W pierwszym niedzielnym meczu 32. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Widzew zmierzy się na własnym stadionie z Cracovią. I choć podopieczni Artura Skowronka są zdecydowanie najgorszą drużyną ligi, popularne "Pasy" nie będą miały łatwego zadania. Łódź jest w 2014 roku prawdziwą twierdzą, której nie potrafili zdobyć nawet piłkarze Lecha Poznań czy Wisły Kraków.
Przed 32. serią spotkań widzewiacy mają na koncie zaledwie 12 punktów i do czternastej, ostatniej bezpiecznej, pozycji mają już sześć "oczek" straty. Drużyna Artura Skowronka będzie do końca sezonu grała z nożem na gardle, co z jednej strony może widzewiaków paraliżować, z drugiej zaś - stanowić najlepszą formę motywacji. Czterokrotni mistrzowie Polski grają w tym roku z niezwykłą determinacją i na własnym stadionie nie przegrali jeszcze ani jednego spotkania, mimo że formę łodzian sprawdzali w tym czasie takie tuzy jak Lech Poznań (2:2) czy Wisła Kraków (2:1).
Zapomnieli, jak się strzela
Cracovia, choć pozostaje faworytem dzisiejszego spotkania, nie ma ostatnio powodów do radości. Ekipa Wojciecha Stawowego przegrała dwa ostatnie mecze w lidze, a w 2014 roku dysponuje zdecydowanie najgorszą ofensywą w lidze. Po przerwie zimowej krakowianom udało się strzelić raptem 6 goli, co jest wynikiem wręcz żenującym, zważywszy na to, że "Pasy" rozegrały w tym czasie aż dziewięć spotkań...
Przewaga po stronie "Pasów"
Przewaga psychologiczna będzie jednak po stronie krakowian, którzy w bieżącym sezonie ani razu nie przegrali z Widzewem. W Łodzi drużyna Wojciecha Stawowego triumfowała 3:1, zaś w rewanżu padł remis 1:1.
Autor: ekstraklasa.tv