Bez kontuzjowanego Łukasza Teodorczyka Lech będzie musiał sobie radzić w poniedziałkowym starciu z Zawiszą. Bydgoszczanie przystępują do meczu podbudowani piątkowym triumfem w Pucharze Polski.
Piłkarze Zawiszy zmierzą się z Lechem zaledwie po dwóch dniach odpoczynku. W piątek zdobyli Puchar Polski dopiero po serii rzutów karnych (6:5). W regulaminowym czasie gry i dogrywce było bez bramek. Zmęczenie drużyny z Bydgoszczy będzie chciał wykorzystać Lech.
- Jeśli chodzi o dyspozycję fizyczną, to każda drużyna dobrze przygotowana jest w stanie zagrać dwa dobre spotkania w ciągu trzech dni - uważa szkoleniowiec poznaniaków Mariusz Rumak, który jednak będzie musiał sobie radzić bez Łukasza Teodorczyka.
Zachowają skuteczność?
Najlepszemu snajperowi Lecha (19 goli) podczas ostatniego meczu z Wisłą odnowiła się kontuzja mięśnia biodrowo-lędźwiowego i w drugiej połowie musiał opuścić boisko.
- Poza tym w kadrze nic się nie zmieniło, oprócz tych zawodników, którzy wracają po długich kontuzjach - dodał szkoleniowiec "Kolejorza" na przedmeczowej konferencji.
Po ostatnich meczach może mieć on powody do satysfakcji, bowiem jego podopieczni wygrali trzy spotkania z rzędu, aplikując rywalom 12 goli i tracąc tylko jeden.
- Myślę, że mecz z Górnikiem w Zabrzu, wygrany przez nas 3:0, był takim sygnałem, że zespół potrafi dobrze zagrać także na wyjeździe i to od samego początku. Mam nadzieję, że to stanie się już normą - zaznaczył Rumak.
Wielką niewiadomą jest za to Zawisza. Trzy ostatnie ligowe potyczki zakończyły się porażkami drużyny Ryszarda Tarasiewicza, w piątek jednak piłkarze z Bydgoszczy wywalczyli pierwszy w historii Puchar Polski i nie wiadomo, jak bardzo bydgoszczanie będą zmęczeni zarówno po meczu, jak i po świętowaniu.
Mecz Zawiszy z Lechem rozpocznie się o 18.
Autor: lukl / Źródło: ekstraklasa.tv