Dwie fale powodzi

2010 Dwie fale powodzi
2010 Dwie fale powodzi
Źródło: S.Maksymowicz/tvn24.pl

Przerwane wały, zalane miasta i wsie, zniszczone mosty, osuwiska, setki milionów strat i 25 ofiar śmiertelnych – to bilans dwóch fal powodzi, które w maju i czerwcu zalały Polskę.

Deszcz lał od początku maja. Po kilkudniowych opadach, 16 maja, zaczęło zalewać południe Polski: najpierw województwo śląskie i Małopolskę, potem Podkarpacie, Świętokrzyskie i Lubelszczyznę. Mieszkańcy terenów nadrzecznych w wielu miejscach musieli zostać ewakuowani. W przeciwieństwie do powodzi tysiąclecia z 1997 roku, gorsza sytuacja panowała w dorzeczu Wisły, gdzie kulminacja fali była najwyższa od 160 lat, ale miejscowości wzdłuż Odry, jak Oława czy Wrocław, też ucierpiały.

W Krakowie woda przerwała wał przeciwpowodziowy. W Sandomierzu prawobrzeżna część miasta znalazła się pod wodą, a wojsko, strażacy i pracownicy przez wiele dni walczyli o hutę szkła. W gminie Wilków (lubelskie), Świniarach (mazowieckie) i Jaśle (Podkarpacie) ci mieszkańcy, którzy zdecydowali się zostać, poruszali się łodziami. Pierwsza kulminacja fali była długa i trwała nawet kilka dni.

Osuwiska w Małopolsce

W Małopolsce ulewy spowodowały też inne, równie groźne zjawisko – osuwiska. W Lanckoronie na przykład ze zboczy spłynęło kilkadziesiąt domów, inne zostały poważnie uszkodzone.

Fala rekordowej wysokości 780 centymetrów przeszła też przez Warszawę. Wały przesiąkły w kilku miejscach, wzdłuż Wisły wyrosły zapory z worków z piaskiem, a kilka ulic zostało zamkniętych, jednak woda ostatecznie nie wyrządziła większych szkód.

Druga fala

Po przejściu fali na zalanych terenach zaczęło się sprzątanie i szacowanie strat, ale nie potrwało długo – ulewne deszcze 1 i 2 czerwca spowodowały ponowne przekroczenie alarmowych stanów wód w dorzeczu górnej Wisły i Odry. Znów zalało m.in. Jasło, Sandomierz, Tarnobrzeg i wiele miast i gmin w województwach małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim i lubelskim. Powiększyło się rozlewisko w Wilkowie, a wezbrany Poprad zniszczył most między Starym a Nowym Sączem. W wielu miejscach pękły wały. Sytuacja ustabilizowała się dopiero w połowie czerwca.

Władze nie zdecydowały się na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, który przesunąłby wybory o 90 dni. Ekspresowo powstała natomiast specustawa powodziowa, która ma pomóc zalanym w odbudowie. Według rządowych szacunków powódź spowodowała straty rzędu 2,9 mld euro, poszkodowanych zostało w sumie ok. 266 tys. osób, a ok. 31 tys. ewakuowano. Straty poniosło 811 gmin oraz około 1300 przedsiębiorstw. Łącznie uszkodzonych zostało około 80 tys. km dróg, 59 mostów oraz zlikwidowanie 111 osuwisk

W sierpniu wielka woda zaatakowała po raz ostatni – w Bogatyni Miedzianka przerwała wały i zalała miasto.

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: