Grupa zamaskowanych osób zakłóciła spotkanie narodowców w Wyższej Szkole Handlu i Usług w Poznaniu. Napastnicy zniszczyli drzwi sali, rzucali kamieniami i rozbili w budynku słój ze śmierdzącą substancją. Narodowcy są przekonani, że napadli ich anarchiści z poznańskich skłotów.
Ruch Narodowy zebrał się w poznańskiej szkole 30 października, żeby przygotować się do Marszu Niepodległości. Uczestnicy spotkania mówią, że do ataku doszło jeszcze przed jego rozpoczęciem.
Opowiadają, że 20-30 osób próbowało siłą dostać się na salę, a gdy im się to nie udało zaczęli rzucać w drzwi kamieniami. Rozbili też w holu szkoły słój z cuchnącą substancją. Jak twierdzą przedstawiciele organizatora, jest to ta sama substancja, która wcześniej, tego samego dnia poleciała w kierunku sędziny, podczas licytacji jednego z poznańskich skłotów.
Pokazali na co ich stać
Napastnicy byli zamaskowani, ale przedstawiciele Ruchu Narodowego są przekonani, że zaatakowali ich właśnie skłotersi:
- Skrajna lewica pokazała na co ich stać. Spotkanie było otwarte, gdyby ci ludzie chcieli wziąć w nim udział nie byłoby problemu. Ich intencje były jednak inne. Gdy nie udało im się siłą wedrzeć do środka, obrzucili drzwi i hol słojami ze zgniłymi jajami - mówi Krzysztof Bosak, były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, obecny na spotkaniu.
- Mieliśmy przykład dość otwartego pokazania jak w praktyce wygląda tolerancja pewnego środowiska. To nawet nie lewicowcy, z normalną lewicą prowadzi się dyskusję. Jest to sygnał do służb porządkowych, że mają na swoim terenie problem. Tego samego dnia taką samą substancją została przecież obrzucona sędzina - dodaje prezes Unii Polityki Realnej, Bartosz Jóźwiak.
Policji zabrakło refleksu?
Policjantom, którzy zabezpieczali spotkanie, nie udało się zatrzymać żadnego z napastników:
- Policja była na miejscu, jednak interwencja była spóźniona. Nie mam jednak pretensji. Gdy napastnicy się rozbiegli, policjanci dopiero przybiegli z radiowozów. Może jeszcze nie są przyzwyczajeni do takich zachowań - mówi Jóźwiak.
- Wszystko trwało kilkanaście, może kilkadziesiąt sekund. Policjanci w tym czasie jedli pizzę w radiowozach. Zabrakło refleksu - dodaje Bosak.
Bez komentarza
Z oskarżeniami nie zgadza się poznańska policja.
- Nie będę tego komentował. Są to informacje wyssane z palca - odpiera zarzuty rzecznik wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak. Dodał też, że policja nie podjęła żadnych kroków w związku ze zdarzeniem, ponieważ organizator wyraźnie sobie tego nie życzył. Nie złożono też zawiadomienia.
- Powiedzieli, że nie życzą sobie, by policja czymkolwiek się interesowała - mówi Borowiak.
- Jeśli brak zawiadomienia związał policji ręce, polecę czym prędzej takie złożyć. Byli jednak na miejscu, więc po co jeszcze zawiadomienie? - dziwi się Jóźwiak.
- Trochę późno. Wczoraj organizatorzy spotkania mieli inne zdanie - ocenia Borowiak.
Do ataku doszło przed Wyższą Szkołą Handlu i Usług w Poznaniu :
Jeśli byliście świadkami podobnych zajść, ataków bądź aktów wandalizmu które chcecie napiętnować - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: kk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań