Murek przy żłobku i przedszkolu w podpoznańskim Puszczykowie przed Halloween zdobiły dynie. Nad ranem dyrektorka zobaczyła je roztrzaskane o ulice. Jak się okazało, zrzucił je jeden z rowerzystów. Wszystko nagrała kamera monitoringu.

Dynie pojawiły się na murku przedszkola i żłobka Kotki Dwa przy ulicy Poznańskiej w Puszczykowie. Były ozdobą na zbliżające się Halloween.

- Ja nie przywiązuje do tego większej wagi, mam budynek z pomarańczowym logo, to się ładnie komponowało - tłumaczy Monika Błoch-Gołębiowska, dyrektorka placówki.

Pomarańczowa rewolucja

28 października na murku żłobka i przedszkola stały dwie dynie. Wcześniej było ich więcej, ale ktoś je zniszczył. - Były rozrzucone, przyjeżdżałam i musiałam je sprzątać - wyjaśnia.

Kolejnego dnia ostatnie dwie także zostały zniszczone. - Stwierdziłam, że przejrzę monitoring i może w ten sposób dowiem się jak to się dzieje - tłumaczy.

Okazało się, że kamery nagrały rowerzystę, który je zniszczył. Na nagraniu widać jak mężczyzna przejeżdża rowerem i spogląda na stojące na murku dynie. Po kilkudziesięciu sekundach wraca pod mur placówki i po kolei zrzuca dynie roztrzaskując je o chodnik, po czym odjeżdża z miejsca zdarzenia.

"Czysta złośliwość"

- Wydaje mi się, że to czysta złośliwość. Trudno mi powiedzieć kto to zrobił. Działamy tu dopiero od października, nie znam tu nikogo - mówi Błoch-Gołębiowska.

Jak dodaje, po tym co się stało, na murku nie będzie już nic wystawiać. - Chciałam żeby było ładnie, ale nie wyszło - tłumaczy.

Film z monitoringu zamieściła na fanpage'u placówki. - Chcę w ten sposób uzmysłowić ludziom, że tu są kamery. Czasem człowiek jest naprawdę zaskoczony, jak widzi, co ludzie robią przed budynkiem - kończy Błoch-Gołębiowska.

Internauci nie zostawili na zachowaniu rowerzysty suchej nitki. "W dyniach zauważył diabła", "dynie obraziły jego uczucia religijne", "nocny rycerz" walczący z demonami", "nie dostał cukierka to zrobił psikus", " - to tylko niektóre komentarze, jakie pojawiły się w sieci.

Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań