Setki osób pojawiły się na poznańskim osiedlu Batorego, aby wspomóc akcję 8-letniej Asi. Historia dziewczynki, która sama zbiera pieniądze na pomoc dla swojej chorej mamy, na kiermasz przyciągnęła sąsiadów, mieszkańców Poznania i okolic, a także firmy. Wieczorem podliczono zebraną kwotę: to dokładnie 101 069 zł 66 gr. Pieniądze trafiły już do banku.
To miał być mały kiermasz przed blokiem, na który 8-latka chciała przekazać swoje ubrania i buty z których wyrosła, zabawki czy przybory szkolne. Dochód miał trafić na leczenie poważnie chorej mamy Asi. Sąsiedzi o sobotnim wydarzeniu poinformowani zostali poprzez kartki porozwieszane przez dziewczynkę po osiedlu. "Zbieram na leczenie i rehabilitację mojej mamusi. Zachęcam do zakupów i pomocy" - pisała dziewczynka.
Zdjęcie odręcznie napisanej kartki błyskawicznie podbiło internet. Zadziałał efekt kuli śnieżnej, bo wiadomość o kiermaszu rozeszła się w zawrotnym tempie. Swoją pomoc zaoferowały firmy, osoby prywatne, a nawet lokalna pizzeria. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, na czele z samą Asią. - To miało być inaczej, wyszło z tego takie zamieszanie - mówiła nieco skrępowana.
Frekwencja dopisała
Jak zapowiadali, tak zrobili. W sobotę rano na osiedlu Batorego pojawiły się setki osób. Potworzyły nawet korki, które rozładować starała się poznańska drogówka.
Niektórzy wystawili się z własnymi przedmiotami. Kupić można było ubrania, zabawki, jedzenie, a nawet przejażdżkę motocyklem.
- Ogromny wachlarz rzeczy. Myśmy nie wiedzieli, kto przyjdzie i co przyniesie. Włączyły się sklepy i służby porządkowe. Trudno to ogarnąć - mówi jedna z sąsiadek, również wystawiająca swoje przedmioty na sprzedaż. - Dobro rodzi dobro. Ta iskierka, którą jest Asia, rozpaliła duże ognisko - dodaje.
Sama Asia nie kryła swojego zaskoczenia ogromną frekwencją.
- Moja mama też była bardzo zaskoczona, nie spodziewałyśmy się, że tak dużo osób przyjdzie i nam pomoże - przyznaje. Na pytanie, czego się spodziewała, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością: - Zwyczajny kiermasz, a nie, że motory i zamek dmuchany. Nie wiedziałam, że będzie aż tyle rzeczy - mówi.
Donosy na Asię
O mały włos kiermasz by się jednak nie odbył. Kilka "uprzejmych" osób złożyło w piątek donosy do kilku poznańskich urzędów. Na szczęście pomogli sami urzędnicy, a Fundacja Drużyna Szpiku wzięła pod swoją pieczę całą akcję.
Asi pomagają wolontariusze fundacji, którzy zbierają pieniądze do puszki. Trafią na konto fundacji, a potem zostaną przekazane chorej kobiecie.
Argumenty donosicieli o niekontrolowanej zbiórce pieniędzy stały się tym samym nieaktualne.
Uwaga! Numery kont pojawiające się w internecie są nieprawdziwe. Na razie pieniądze można przekazywać wolontariuszom tylko osobiście, podczas kiermaszu.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań