Gdyby nie trąbienie i pulsujące światła, ktoś mógłby wjechać wprost pod nadjeżdżający pociąg - alarmuje autorka zdjęcia, które zrobiła na przejeździe w podpoznańskim Dopiewie. Na fotografii widać pociąg pędzący przy otwartych rogatkach. - To tylko usterka - uspokajają kolejarze.
Zdarzenie miało miejsce w nocy ze środy na czwartek. - Około godz. 2:05 wracałam z Poznania. Jechałam wolno. Rogatki na przejeździe były otwarte, jednak dojeżdżając do przejazdu kolejowego zauważyłam światła z boku a po chwili nadjeżdżający pociąg towarowy - mówi tvn24.pl Agnieszka Hawryluk.
Jak dodaje, pociąg przewożący samochody, podczas pokonywania przejazdu kolejowego jechał wolno. - Prawdopodobnie maszynista widział, że szlabany się nie opuściły albo dostał taką informację i zwolnił oraz trąbił - mówi pani Agnieszka, dodając, że cała sytuacja była bardzo niebezpieczna. - Ktoś mógłby wjechać na przejazd i zderzyć się z tym pociągiem. Mogło dojść do tragedii - tłumaczy.
Szlaban był wyłamany
Jak się okazuje, zawiniła usterka techniczna. - Jedna z rogatek nie do końca się zamykała. Spowodowane to było przez wyłamanie przez jadący wcześniej pojazd. Usterkę usunęliśmy o godzinie 9 - informuje Zbigniew Wolny z PKP Polskie Linie Kolejowe w Poznaniu.
Jak dodaje, o usterce wiedzieli maszyniści. - Pociągi jeździły z prędkością 20 km/godz. Warto jednak podkreślić, że prawidłowo działała sygnalizacja przy przejeździe kolejowym. gdy nadaje ona sygnał czerwony, to kierowcy mają obowiązek zatrzymania się przed torami kolejowymi - przypomina Wolny.
Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Agnieszka Hawryluk