Protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Tłumy zebrały się w m.in. w Łodzi, Szczecinie, Warszawie, Krakowie, Bydgoszczy, Trójmieście.
W Szczecinie protestujący zebrali się w symbolicznym miejscu na pl. Solidarności. Trudno oszacować, ile dokładnie osób się pojawiło, ale dobrze widać to na zdjęciach z dronów. - Jest tu rzeczywiście duży ruch na wszystkich przejściach w pobliżu placu. To miejsce symboliczne, pamiętające wszystkie szczecińskie przełomy. Zresztą wczoraj protestujący zapowiadali, że szykują rządzącym "jesień średniowiecza" - relacjonuje Sebastian Napieraj, reporter TVN24, który jest na miejscu.
Na placu Solidarności wygłoszono już pierwsze przemówienia. Tuż po nich odśpiewano Rotę i marsz ruszył ulicami Szczecina. - Policjanci mówią, że jest zbyt wcześnie, by szacować, ale w podobnych wydarzeniach zwykle brało udział kilka tysięcy osób. To, jak dużo jest protestujących, było widać, gdy marsz przechodził ulicą Wojska Polskiego. Kierowcy, którzy stoją w korkach, pozdrawiają klaksonami manifestujących - relacjonuje Sebastian Napieraj.
Protest przebiegał pokojowo i bez incydentów. Manifestujący powoli rozchodzą się z pl. Solidarności, na który wrócili po godz. 15.
Łódź już maszeruje
W Łodzi protestujący zebrali się w południe. W marszu, który przemierza ulice miasta, bierze udział ponad 20 tys. osób - tak podają organizatorzy wydarzenia. Nie ma jeszcze szacunków policji.
Uczestnicy marszu zatrzymywali się w niektórych miejscach. Jednym z takich przystanków była Komenda Miejska Policji. Tam manifestujący bili brawa policjantom i mówili: "chodźcie z nami". Następnie zebrani ruszyli pod siedzibę Konfederacji. – Padły niecenzuralne słowa, zawieszono tez symboliczne wieszaki na plakietkach informujących o tym, że jest to siedziba Konfederacji. Marsz minął też siedzibę Telewizji Polskiej. Tam też padły niecenzuralne słowa i zaproszenie: "chodźcie z nami" – relacjonuje Przemysław Kaleta, reporter TVN24.
Marsz podąża w stronę Placu Wolności w Łodzi i tam ma dotrzeć około godz. 16. O tej samej porze i w tym samym miejscu swój strajk zaczną również ubrani w białe kitle studenci Uniwersytetu Medycznego.
- Nikt nie może krępować mojej wolności. Jeżeli coś zostało ustalone i było w porządku, to nikt nie może nam tego teraz odebrać. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają. Widać, że jest ogromne zrozumienie. To niesamowite, aż wzruszające. Są obawy ze względu na pandemię, staramy się zachować jakieś warunki bezpieczeństwa. Czasem trzeba coś wybrać i walczyć bez względu na wszystko - mówiła jedna z protestujących.
Reporter TVN24 pytał też protestujących o to, co sądzą o wulgarnych hasłach, które pojawiają się podczas wydarzenia.
- Uważam, że w momencie, w którym nie można już dłużej tego gniewu w sobie tłumić, to jedynym słowem, które się ciśnie na usta jest to, które teraz wszyscy wypowiadają. W pewnym momencie już się nie da grzecznie i miło, bo miłe już byłyśmy i to nas zaprowadziło tu, gdzie jesteśmy teraz - mówiła jedna z kobiet.
- Młodzi ludzie wyszli na ulice i powiedzieli szczerze, co o tym myślą. Te dwudziestoletnie dziewczyny mają przed sobą całe życie, a te zmiany ich dotyczą i ich dzieci - dodała kolejna protestująca.
Protesty zorganizowano też w Bydgoszczy i Warszawie. W stolicy protestujący ruszyli pod siedzibą Ordo Iuris, dotarli pod Sejm, gdzie odpalono race.
Manifestują również mieszkańcy Krakowa. W samo południe zorganizowano wielki przemarsz studentów, do którego spontanicznie dołączały kolejne osoby. Wspólnie odwiedzili siedzibę Prawa i Sprawiedliwości oraz słynną w całym Krakowie ulicę Franciszkańską. - Na Rynku Głównym jest sporo osób z transparentami, ale wydaje się, że jest ich mniej niż wcześniej. Być może dlatego, że manifestujący mają teraz chwilę oddechu tuż przed kolejnym zgromadzeniem, które jest planowane na godzinę 18 - relacjonowała reporterka Aneta Regulska.
Siódmy dzień protestów
Zdominowany przez sędziów powołanych przez PiS Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek o niezgodności z polską konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu.
Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyło dwóch sędziów: Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres.
Już kilka godzin po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w wielu miastach Polski na ulicę wyszli przeciwnicy zmian w prawie dotyczącym aborcji. W środę rozpoczyna się już siódmy dzień protestów w tej sprawie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24