Pracownik poznańskiej Izby Celnej jest jednym z trojga Polaków rannych we wtorkowych zamachach w Brukseli. Przebywa w szpitalu w Antwerpii. Nie wiadomo, kiedy będzie mógł wrócić do kraju.
Poznaniak był na lotnisku Zaventem razem z celnikiem z Krakowa. Obaj wracali z delegacji służbowej.
- Jeśli chodzi o naszego funkcjonariusza, to celnik z 20-letnim stażem. W tej chwili przebywa w szpitalu w Antwerpii, jest pod opieką belgijskich lekarzy. W wybuchu bomby doznał poważnych oparzeń rąk i nóg. Nie wiemy jeszcze kiedy nasz kolega będzie mógł opuścić szpital - mówi Cezary Kosman, rzecznik Izby Celnej w Poznaniu.
Dyrekcja Izby jest w kontakcie z funkcjonariuszem, a także jego rodziną. Celnicy zaproponowali, że przetransportują poszkodowanego do kraju. Kiedy i w jaki sposób mężczyzna zostanie przewieziony do Polski, zależy od decyzji lekarzy.
Troje Polaków w belgijskich szpitalach
Oprócz poznańskiego celnika, w zamachach w Brukseli rannych zostało także dwoje innych Polaków. Jednym z nich jest wspomniany już celnik z Krakowa, którego stan jest ciężki.
Trzecią poszkodowaną jest białostoczanka, na którą przewróciła się ściana. Kobieta musi być hospitalizowana, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań