Polesław ma dwa lata i właśnie opuszcza rodzinne stado. Żubr z poznańskiego zoo trafi do Drawieńskiego Parku Narodowego, gdzie będzie żył na wolności. - To pierwszy żubr z naszego zoo w czasach współczesnych przywrócony naturze - cieszy się dyrektorka poznańskiego ogrodu.
Stado żubrów w poznańskim Nowym Zoo do piątku liczyło sześć osobników. Teraz uszczupliło się o jednego samca.
- Polesław jest już dojrzewającym samcem, dlatego nie mógłby zostać z nami. Jego ojciec Duduś zacząłby traktować go jako rywala – tłumaczy Małgorzata Chodyła, rzecznik prasowa poznańskiego zoo.
Szukano dla niego dobrego rozwiązania. I wybrano – jak mówi Chodyła – najlepsze z możliwych – wypuszczenie na wolność w ramach reintrodukcji żubra.
Dorosłość w naturze
Przygotowania do tej operacji trwały kilka miesięcy. Skomplikowała je pandemia. A czas gonił – bo żubry wypuszcza się do ukończenia drugiego roku życia. A Polesław niedawno właśnie świętował drugie urodziny.
- Jeżeli byśmy go chcieli przetrzymać w niewoli do wieku trzech-czterech lat, to on już się na wolność nie nadaje. Przyzwyczajony jest do ludzi, pójdzie do ogródków, będzie psocił i takie różne historie – tłumaczył Marcin Grzegorzek, specjalista ds. żubrów z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Przed wypuszczeniem na wolność żubra czekały pełne badania. – Musi być w pełni zdrów, w znakomitej kondycji, dobrze odkarmiony – wyjaśniała Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego zoo.
Polesław to jeszcze żubrzy nastolatek. - Jest bardzo ciekawskim młodym, silnym osobnikiem. Mamy nadzieję, że nie będzie mieć problemów z zawieraniem znajomości – powiedział Zgrabczyńska.
Warunki, w których wychowywał się Polesław, pozwoliły mu przygotować się do życia na wolności: miał na wybiegu las, wiedział, jak zgryzać zioła, trawę, jak korować drzewa. - Te podstawowe umiejętności biologiczne w nim tkwią – mówiła.
Jak podkreśliła, przywracanie zwierząt naturze jest najpiękniejszą z metod ich ochrony. - To pierwszy żubr z naszego zoo w czasach współczesnych przywrócony do natury – cieszyła się.
Sam wszedł do skrzyni
Za transport Polesława odpowiada Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze. Żubr pojechał w wielkiej skrzyni z otworami, dopasowanej do jego rozmiaru, tak, by z jednej strony nie miał za ciasno, z drugiej, by podczas podróży nie poprzewracał się i połamał. Do skrzyni załadunkowej wszedł sam.
– Jego opiekun wsypywał na końcu tej skrzyni smaczny granulat, który żubry uwielbiają. W ten sposób się do niej oswajał. Wchodził do skrzyni i kiedy chciał wychodzić. Dziś zrobiliśmy mu takiego psikusa, że nie mógł z niej wyjść, zamknęliśmy ją od tyłu – wyjaśnia Małgorzata Chodyła.
Jak mówi, "poznański" żubr trafi do Drawieńskiego Parku Narodowego, do bardzo rodzinnego stada żyjącego na wolności, które zawsze czule opiekuje się młodymi. – Mamy nadzieję, że Polesław dobrze się tam przyjmie.
Przed wypuszczeniem na wolność, do nowego stada, założona zostanie mu jeszcze obroża telemetryczna, która pozwoli na śledzenie dalszych losów jego życia.
Żubr dobrze się przyjmuje
Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze (ZTP) działaj na rzecz przyrody regionu od 1994 roku (do marca 2006 r. pod nazwą Zachodniopomorskiego Towarzystwa Ornitologicznego). W 2005 roku wyodrębniono z niej grupę roboczą pod nazwą Żubry Zachodniopomorskie. Od tego czasu zajmuje się ona ochroną i monitoringiem całej populacji wolnych żubrów żyjących w północno-zachodniej Polsce.
- W 2005 roku mieliśmy 22 osobniki, teraz jest ich około 400 w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i wielkopolskim. Liczebność jest zadowalająca, populacja się rozwija, rozwija się też ich areał. One nie są w jednym lesie, a na obszarze 150 kilometrów na 150 kilometrów – od Gorzowa Wielkopolskiego po Piłę i od Drawska Pomorskiego po prawie Poznań – wyjaśnia Marcin Grzegorzek, specjalista ds. żubrów z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań