O świcie z dworca głównego w Poznaniu wyruszył pociąg z zabytkową lokomotywą na czele. Mimo wczesnej pory, wzbudził duże zainteresowanie na peronie. W trasie nie obyło się jednak bez problemów.
Wyjazd zaplanowano na godzinę 4.20. Było to związane z obchodami rocznicy wybuchu II wojny światowej. To właśnie o tej godzinie nastąpił atak Niemców na Polskę. Pociąg wyjechał jednak z Poznania z 30-minutowym opóźnieniem.
Zabytek nie zajechał daleko...
- Mieliśmy awarię lokomotywy kilka kilometrów przed Piłą. Zdążyliśmy przejechać 82 km i niestety wystąpił defekt, który uniemożliwił dalszą jazdę. Lokomotywę parową zastąpiliśmy spalinową – mówi Andrzej Tomaszewski z Towarzystwa Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni. – Mieliśmy małe opóźnienie, ale udało nam się je nadrobić. Teraz jesteśmy w Tczewie i planowo wyruszymy dalej - dodał.
Jak się okazało, w parowozie stopiła się panewka osiowa w łożysku. Lokomotywa dojechała do Piły, gdzie została wygaszona. Po drodze parowóz musi mieć uzupełnianie wody i tzw. obrządzanie, nie wymaga tego lokomotywa spalinowa, dlatego udało się nadrobić straty czasowe.
Przyjaciele parowozów
Pociąg ma pokonać trasę legendarnej Kolei Wschodniej oraz część Magistrali Węglowej. Podróż ma potrwać do 2 września.
Trasa przejazdu: Poznań Główny - Piła - Chojnice - Tczew - Gdynia Główna - Kościerzyna - Bydgoszcz Główna - ponownie Poznań Główny.
Przejazd zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni.
Więcej na temat akcji znajdziesz tutaj.
Autor: mw/mz / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24