Blisko 5 tysięcy ton potencjalnie niebezpiecznych odpadów zalega w magazynie w Poznaniu. "Tu może być wszystko" - przyznają urzędnicy, którzy bezskutecznie próbowali zmusić firmę je składującą do ich usunięcia. Bezradny okazał się też Urząd Skarbowy. Teraz magistrat planuje zutylizować odpady sam. - Koszty mogą wynieść nawet 9 mln zł - informuje.
Około 5 tys. ton substancji nieznanego pochodzenia zalega w magazynie w Poznaniu przy ul. Św. Michała. Według urzędu miasta firma Awinion, która je pozostawiła, nie miała zgody na ich magazynowanie w budynku.
Sami nie zamierzali ich wywieźć
Miasto w zeszłym roku nakazało firmie usunięcie z magazynu wszystkich odpadów do końca sierpnia. Tak się jednak nie stało. Firma została ukarana grzywną, której jednak nie opłaciła. Urząd Skarbowy także nie był w stanie jej wyegzekwować.
- 23 maja 2016 r. Naczelnik Urzędu Skarbowego w Chodzieży umorzył postępowanie egzekucyjne prowadzone wobec majątku zobowiązanego tj. Awinion sp. z o. o. z uwagi na brak możliwości wyegzekwowania grzywny nałożonej przez Prezydenta Miasta Poznania - informuje Hanna Surma, rzecznik prezydenta Poznania.
W takiej sytuacji urzędnicy sami usuną odpady.
Radni muszą dać zielone światło
W czerwcu wykonano wycenę szacunkową tego zadania. Wynika z niej, że koszty usunięcia odpadów mogą wnosić nawet 9 mln zł. Ilość odpadów oszacowano na ok. 4800 ton.
- Aby ogłosić przetarg na wykonanie zastępcze, polegające na usunięciu odpadów z magazynu przy ul. Św. Michała, konieczne jest zabezpieczenie środków finansowych na ten cel. Sesja rady miasta, na której możliwe będzie wprowadzenie zmian do budżetu na rok 2016, odbędzie się 29 września - tłumaczy Surma.
Jeśli radni wyrażą zgodę na zmiany, wówczas ruszy procedura przetargowa. Ta potrwa co najmniej 35 dni.
"Tam może być wszystko"
Pierwszą kontrolę magazynu przeprowadził jesienią 2014 r. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ). Stwierdzono wówczas, że została złamana większość obowiązujących w Polsce przepisów dotyczących magazynowania odpadów.
Urzędnicy nie wiedzą, jakie substancje znajdują się w pojemnikach, gdyż są one nieoznakowane. Z informacji przekazanych urzędowi przez WIOŚ wynika, że są to m.in. odpady zakwalifikowane jako "niebezpieczne" i "inne niż niebezpieczne". Zajmujący się sprawą magazynu dyrektor miejskiego Wydziału Ochrony Środowiska Leszek Kurek przyznał przed rokiem, iż w "pojemnikach może być wszystko". Uspokajał jednak, że substancje są "na szczęście w profesjonalnych pojemnikach".
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24