W czwartek przed godziną 9 rano, gorzowscy strażacy wyłowili z Warty ciało mężczyzny. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób znalazł się w wodzie. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że sam miał do niej wejść.
Dokładnie o 8.10 straż pożarna otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie pływającym w Warcie w Gorzowie Wlkp., na wysokości bulwaru zachodniego. Szybko jednak zniknął pod wodą. Kilka minut później na miejscu były już trzy zastępy. Była też policja. Wspólnie zaczęto patrolować brzeg rzeki. Akcja była dynamiczna.
- Około 8:30 strażacy zwodowali łódź. Udali się nią w miejsce, gdzie widziany był mężczyzna. W okolicach Wildomu odnaleźli dryfujące ciało - relacjonuje Bartłomiej Mądry, rzecznik gorzowskiej straży pożarnej.
Jeszcze w łodzi podjęto próbę reanimacji mężczyzny. Po przypłynięciu na brzeg czynność była kontynuowana przez ratowników medycznych. Po kilkunastominutowej reanimacji, o 8:54 lekarz stwierdził zgon.
Jak mężczyzna znalazł się w Warcie?
Na razie nie wiadomo w jaki sposób około 30-letni mężczyzna znalazł się w wodzie. Świadkowie twierdzą, że sam wszedł do rzeki. Rzecznik straży poinformował, że strażacy znaleźli na brzegu elementy garderoby, co mogłoby wskazywać, że ofiara pozbyła się ich przed wejściem do Warty.
- Funkcjonariusze, pod nadzorem prokuratora, będą sprawdzać wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Na tę chwilę nie można stwierdzić, czy mężczyzna się potknął, poślizgnął, czy może sam wszedł do rzeki - mówi Maciej Kimet z zespołu prasowego policji w Gorzowie Wlkp.
Ciało mężczyzny znaleziono niedaleko mostu staromiejskiego:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań