Tragiczny wypadek w Buku pod Poznaniem. Ciężarówka zderzyła się z samochodem osobowym. - Kierujący oplem wjechał wprost pod nadjeżdżający ciągnik siodłowy z naczepą - relacjonuje naczelnik poznańskiej drogówki. Mimo reanimacji, nie udało się uratować 68-letniego kierowcy i jego 65-letniej żony.
Auta zderzyły się w niedzielę, na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Grodziskiej. - Zgłoszenie otrzymaliśmy około godziny 17. Na miejsce udało się 9 zastępów straży pożarnej - informował w niedzielę dyżurny wielkopolskiej straży pożarnej.
Kierowca ciężarówki był trzeźwy
Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że to kierowca opla corsy był winny zderzenia. - Prawdopodobnie nie ustąpił pierwszeństwa i wjechał wprost pod nadjeżdżający ciągnik siodłowy z naczepą - relacjonował Przemysław Kusik, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP Poznań, który pojawił się na miejscu wypadku.
Wiadomo, że ciężarówkę prowadził 38-letni mężczyzna. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.
Opla prowadził 68-latek. Podróżowała z nim jego 65-letnia żona. Po tym jak samochód wpadł do rowu, małżeństwo zostało zakleszczone w środku. Strażacy wyciągnęli parę z pojazdu i natychmiast podjęli reanimację. Niestety nie udało się ich uratować, poszkodowani zginęli na miejscu.
Na miejsce wezwano prokuratora, droga przez kilka godzin była zablokowana. Okoliczności i szczegóły dotyczące wypadku badają teraz policjanci z KMP w Poznaniu.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań