Najpierw pościg, potem wielka obława. W akcji dziesiątki policjantów, psy, helikopter

To miała być kradzież idealna. Dwaj złodzieje z Dolnośląskiego przyjechali w środę do Leszna w Wielkopolsce w jednym celu: ukraść samochód. Upatrzyli sobie i ukradli audi A6. Odjechali nim z centrum na południe, w stronę domu. Trasę ucieczki obstawiała dwójka znajomych poruszająca się volkswagenem jettą. Ciemnoszare audi A6 miało niezauważone dojechać do miejscowości niedaleko Legnicy.

Zaraz po tym, jak leszczyńska policja dowiedziała się o kradzieży, zgłosiła sprawę policji z województwa Dolnośląskiego. Na lokalnych drogach zorganizowano blokady. Gdy jeden z patroli zauważył skradziony samochód radiowozy ruszyły za nim w pościg.

W okolicach miejscowości Góra już na Dolnym Śląsku złodzieje porzucili auto i uciekli pieszo do lasu.

- Także drugi samochód, który był ich obstawą wjechał w pole i został uszkodzony. Zaraz po tym dwie osoby, które nim podróżowały również zbiegły - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Za uciekinierami w las ruszyli policjanci. Wezwali posiłki i w akcję poszukiwawczą zaangażowało się ponad 80 funkcjonariuszy z psami. Do akcji włączył się też wrocławski śmigłowiec policyjny. Przeczesywano lasy przez kilka godzin.

- W końcu udało nam się złapać cztery osoby. Zatrzymaliśmy dwóch mężczyzn i dwie młode dziewczyny. Panie po wyjaśnieniach zostały zwolnione do domu - mówi Borowiak.

Okazuje się, że szajka najpewniej chciała ukraść też inne auto. - Policjanci ustalili, że zatrzymani tego dnia usiłowali ukraść podobne Audi A6 zaparkowane przed posesją na jednej z ulic Leszna - informuje Monika Żymełka z leszczyńskiej policji.

Mężczyźni w czwartek mają usłyszeć zarzuty. Policja będzie też składać wniosek o tymczasowy areszt dla zatrzymanych. Grozi im 10 lat więzienia.

Autor: ww/i / Źródło: TVN 24