Trzech mężczyzn wtargnęło w niedzielę wieczorem do szczecińskiego kościoła i zażądało wydania im ornatów, bo chcieli odprawiać mszę. Wywiązała się awantura – ksiądz i kościelny zostali poturbowani. Policja zatrzymała podejrzanych – jak wytrzeźwieją, usłyszą zarzuty.
W niedzielę przed godz. 18 do zakrystii bazyliki św. Jana Chrzciciela w Szczecinie wtargnęło trzech mężczyzn. W środku natknęli się na zakrystiankę, od której zażądali wydania ornatów, bo "teraz będą odprawiać mszę".
Kobieta odmówiła i zadzwoniła po pomoc do księdza proboszcza Aleksandra Ziejewskiego. Gdy ten przybył i próbował wyrzucić mężczyzn, zaczęła się awantura. Jeden z nich miał rzucić się na księdza, a potem na kościelnego, który stanął w obronie proboszcza.
Jak zeznali poszkodowani, mężczyzna poturbował ich obu oraz przeciął policzek duchownego różańcem owiniętym wokół ręki. Krew zalała mu koszulę. Wtedy mężczyźni uciekli.
Chciał przeprosić, zatrzymała go policja
- Cała trójka oddaliła się w nieznanym kierunku. Księdzu oraz kościelnemu udzielona została pomoc medyczna. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – relacjonuje sierż. Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Udało nam się porozmawiać z księdzem Ziejewskim, który przyznał, że jego policzek musiał zostać zszyty. Andrzej Melerski, poszkodowany kościelny, opowiadał, że mężczyzna uderzył go raz. - Odciaglem go od księdza, a on mi w twarz dał. Padłem jak kawka. Zachowywał się jak szatan - powiedział nam.
Półtorej godziny później na miejsce zdarzenia przyszedł jeden napastników, bo chciał przeprosić. Wtedy zatrzymali go policjanci, a potem jego dwóch znajomych. Wszyscy to mieszkańcy Szczecina w wieku 27-53 lata. Byli pijani. Zanim wykonane zostaną z nimi czynności, muszą wytrzeźwieć. Postępowanie nadzoruje szczecińska prokuratura.
"To nie wygląda na rabunek"
Jak przekazał nam sierż. Pankau, mężczyźni znani są policji. – Byli wcześniej notowani kryminalnie – mówi. Dodaje, że szczegółowy przebieg wydarzeń i motywy działania sprawców są wciąż ustalane. - Na razie za wcześnie, by mówić o szczegółach - mówi.
W sprawie wypowiedziała się także kuria szczecińsko-kamieńska. Według rzecznika prasowego kurii ks. Sławomira Zygi, atak miał "podłoże religijne". Nie uściśla jednak tego szczegółowo.
Jak czytamy w oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP przez ks. Zygę: "Sprawcy weszli do zakrystii w środku dnia - przed wieczorną mszą św., więc najprawdopodobniej spodziewali się, że ktoś w tej zakrystii będzie - i zaczęli się awanturować. To nie wygląda na napaść na tle rabunkowym".
- Polecamy modlitwie ofiary tego brutalnego pobicia, jak również prosimy o modlitwę w intencji nawrócenia i opamiętania się sprawców - zaapelował rzecznik kurii.
Premier: na akty agresji nie może być żadnego przyzwolenia
Do sprawy odniósł się na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. "Na akty agresji nie może być żadnego przyzwolenia. Wczorajsze pobicie księdza i próba profanacji Mszy Świętej w Szczecinie zasługują na szczególne potępienie ze wszystkich stron - bez względu na poglądy polityczne. Dziękuję polskiej policji za sprawną akcję i ujęcie napastników" - napisał szef rządu.
Na akty agresji nie może być żadnego przyzwolenia. Wczorajsze pobicie księdza i próba profanacji Mszy Świętej w Szczecinie zasługują na szczególne potępienie ze wszystkich stron - bez względu na poglądy polityczne. Dziękuję @PolskaPolicja za sprawną akcję i ujęcie napastników.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) July 29, 2019
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24