Wpatrzeni w telefony prawie wpadli pod tramwaj. Sprawą zajęła się policja

Zapatrzeni w telefony prawie wpadli pod nadjeżdżający tramwaj
Wpatrzeni w telefony wpadli prawie pod tramwaj. Sprawę bada policja
Źródło: tvn24

Kobieta z dwójką dzieci przechodzą przez przejście dla pieszych i torowisko. Wpatrzeni w telefony nie zauważają czerwonego światła i nadjeżdżającego tramwaju. Tylko dzięki szybkiej reakcji motorniczego nie doszło do tragedii. "Smartfonowych zombie" zarejestrowała kamera w tramwaju. - Badamy sytuację i prowadzimy wstępne postępowanie - mówi st. sierż. Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Wszystko działo się w lipcu tego roku na alei Piastów w Szczecinie.

Na nagraniu widać, jak tuż przed nadjeżdżający tramwaj wchodzi kobieta oraz dzieci - chłopiec i dziewczynka.

Cała trójka była wpatrzona w swoje telefony. Na szczęście motorniczy w porę zareagował. Uruchomił dzwonek, a wtedy piesi szybko przebiegli na drugą stronę.

"Nie chcesz, by ostatnią rzeczą, jaką zobaczysz był post, który właśnie lajkujesz"

Nagranie ze zdarzenia zostało opublikowane ku przestrodze w mediach społecznościowych na kanale "Uwaga! Tramwaj!".

"Post, wiadomość, polajkowanie może poczekać! Bo śmierć nie poczeka! Nie chcesz, by ostatnią rzeczą jaką zobaczysz na tym świecie był post, który właśnie lajkujesz?" - czytamy w zamieszczonym poście.

Sprawą zajęła się policja

Szczecińska policja prowadzi w tej sprawie wstępne postępowanie.

- Ze wstępnej analizy filmu nagranego przez motorniczego i umieszczonego w sieci, widać, że piesi nie zachowali szczególnej ostrożności przy przechodzeniu przez przejście dla pieszych, w tym przypadku przez torowisko - mówi st. sierż. Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie

Jak tłumacz, na nagraniu widać, że motorniczy miał prawo wjechać za sygnalizator.

- Natomiast sygnalizator ostrzegawczy dla pieszego nadaje sygnał koloru czerwonego. W tym momencie piesi się do niego nie zastosowali, trzymając jakieś przedmioty w rękach. W ogóle nie zorientowali się, co dzieje się wokół nich w tym momencie i tylko przytomność motorniczego nie doprowadziła do większej tragedii - mówi Pankau.

Dodaje, że jeśli biegli dopatrzą się wykroczenia, najprawdopodobniej zostanie skierowany wniosek do sądu.

"Smartfonowe zombie"

Motorniczy mówią, że to nie pierwsza taka sytuacja, z którą się spotykają w swojej pracy.

Problem osób wpatrzonych w telefony na drodze jest tak duży, że w niektórych miastach w Polsce powstały specjalne pasy dla "smartfonowych zombie". Są to pasy świetlne montowane na skraju chodnika, które świecą się na czerwono i zielono - jak zwykłe światła.

Taka sygnalizacja jest także w Szczecinie. Akurat jednak nie na alei Piastów, na której kobieta z dziećmi weszła na tory.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: MAK/gp/ ks / Źródło: tvn24

Czytaj także: