Sąd w Szczecinie dwukrotnie odrzucił wnioski prokuratorów o areszt w tak zwanej aferze polickiej. Teraz ta sama prokuratura wszczyna postępowanie przeciwko sędziom w sprawie zaniedbań. – W jakim kraju my żyjemy – pyta Włodzimierz Łyczywek, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie.
To niedopuszczalny nacisk na sądy – grzmią prawnicy. Prokuratura Regionalna w Szczecinie po tym, jak Sąd Okręgowy dwukrotnie odrzucił jej wnioski o areszt wobec 10 byłych członków zarządu Zakładów Chemicznych Police, wszczęła wobec tegoż sądu postępowanie karne.
Paragraf na sędziów
W oficjalnej odpowiedzi od rzeczniczki prokuratury Anny Jóźwiak czytamy, że postępowanie dotyczy "przekroczenia uprawnień przez sędziów odpowiedzialnych za wyznaczanie składów sędziowskich". Śledczy podejrzewają przestępstwo z art. 231 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli działanie funkcjonariusza publicznego na szkodę interesu publicznego. Podlega ono karze pozbawienia wolności do lat trzech. Zarzuty nie dotyczą składu sędziowskiego, który decydował o odrzuceniu wniosków o areszt, a tych, którzy ten skład wyznaczali.
Prokuratura nie udziela szczegółowych informacji na temat zarzutów. Jóźwiak nie chce też wypowiedzieć się w sprawie przed kamerą. Jedyne, co nam potwierdziła to to, że chodzi o składy sędziowskie wyznaczone właśnie do sprawy tzw. "afery polickiej".
W Prokuraturze Regionalnej w Szczecinie prowadzone jest śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez sędziów odpowiedzialnych za wyznaczenie składów sędziowskich - w celu rozpoznania wniosków i zażaleń składanych przez prokuraturę - w sposób niezgodny z zasadami ich wyznaczania, przewidzianymi w kodeksie postępowania karnego, tj. o czyny z art. 231 § 1 kk. Przedmiotowe śledztwo zostało wszczęte na skutek oceny materiału dowodowego, zebranego w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w Grupie Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A., dokonanej przez prokuratorów Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Anna Jóźwiak, p.o. Rzecznika Prasowego Prokuratury Regionalnej w Szczecinie
Areszt bezzasadny
Członków byłego zarządu Zakładów Chemicznych Police zatrzymało w czerwcu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na wniosek Prokuratury Regionalnej, która zarzuca podejrzanym m.in. działanie na szkodę spółki, narażenie jej na wysokie straty poprzez podjęcie niekorzystnych decyzji finansowych i biznesowych - czyli tzw. przestępstwa menadżerskie.
Wiadomo, że śledczy badają inwestycję kupna trzech złóż fosforanów w Senegalu. Inwestycja miała uniezależnić chemicznego giganta od zakupów surowców na wolnym rynku. - Jedno złoże szybko się wyeksploatowało, w drugim nie było fosforanów, a trzecie jest nadal badane ogromnymi kosztami - informowało CBA. Decyzje o tej inwestycji podejmował właśnie zarząd, któremu przewodniczył Krzysztof Jałosiński.
Prokuratura wnioskowała o areszt wobec 10 podejrzanych. Sąd uznał jednak, że nie ma takiej potrzeby i odrzucił wnioski. Prokuratura się odwołała od decyzji sądu, ale po raz kolejny otrzymała odmowę.
W sprawie wypowiedział się wtedy sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Nie może być tak, że mamy do czynienia nieraz z sytuacjami błahymi, kiedy sądy wobec ludzi bezbronnych, słabych, bezdomnych, chorych nawet stosują tymczasowe aresztowanie i organa wymiaru sprawiedliwości są bezwzględne, surowe i bardzo twarde, a wobec sprawców podejrzanych o wielomilionowe wyłudzenia okazują sądy swoją wspaniałomyślność i nie stosują przewidzianych w polskim prawie środków - mówił minister po decyzji sądu.
Sąd: słabe dowody
- Sąd nie uwzględnił kolejnych zażaleń wniesionych przez prokuraturę na postanowienia Sądu Rejonowego Szczecin-Prawobrzeże i Zachód o niezastosowaniu aresztu wobec b. prezesa Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police Krzysztofa J. i Bartłomieja K. - poinformował PAP pod koniec lipca rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Tomasz Szaj. - W ocenie Sądu II instancji zebrane przez prokuratora dowody nie pozwalają obecnie na przyjęcie, iż zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzuconych im czynów - przekazał Szaj. Według niego, oznacza to, że wobec podejrzanych nie można stosować jakichkolwiek środków zapobiegawczych. Jak poinformował, sąd w pisemnym uzasadnieniu wydanych orzeczeń szczegółowo odniósł się do podniesionych przez oskarżyciela publicznego zarzutów. Od czwartkowych orzeczeń nie przysługuje środek zaskarżenia - podkreślał wtedy Szaj.
"Niedopuszczalny nacisk na sąd"
- Przez 40 lat nie spotkałem się z takim naciskiem na sąd – komentuje działanie prokuratury Włodzimierz Łyczywek, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie. - Jeżeli prokuratura wszczyna postępowania wobec sądu, który orzeka niekorzystnie w prowadzonej przez nią sprawie, to ja nie wiem, w jakim my kraju żyjemy – bulwersuje się.
Prawnicy podnoszą nie tylko niedopuszczalną próbę wpływania na sąd, ale również to, że prokuratura sama jest stroną w sprawie, więc powinna przekazać ją do innego miasta.
Michał Tomala z Sądu Okręgowego poinformował nas, że zwrócili się do prokuratury z prośbą o potwierdzenie informacji o prowadzonym wobec sędziów postępowaniu. "W przypadku oficjalnego potwierdzenia faktu prowadzenia śledztwa zostanie o nim bezzwłocznie powiadomiona Krajowa Rada Sądownictwa, która zgodnie z treścią art. 186 ust. 1 Konstytucji stoi na straży niezawisłości i niezależności Sądów" - napisał Tomala.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24