Wczesnym popołudniem strażacy odnaleźli ciało mężczyzny w gruzowisku powstałym po wybuchu, do którego doszło w niedzielę nad ranem w bloku w Gliwicach - informuje reporter TVN24. Wcześniej zapewniano, że poza dziewięcioma rannymi nie ma innych poszkodowanych.
Akcja poszukiwawczo-ratownicza zakończyła się ok. godz. 8 rano. Uczestniczyło w niej 12 jednostek straży pożarnej z Gliwic, Zabrza i Knurowa, a także Jastrzębia Zdroju - łącznie 43 strażaków. Później teren przekazano policji, a na miejscu zostały dwie jednostki strażaków, by razem z policjantami, po sprawdzeniu tożsamości, pomagać mieszkańcom z mniej uszkodzonej części budynku w zabieraniu z mieszkań najpotrzebniejszych rzeczy.
Jak wyjaśniał po południu mł. brygadier Mrówka, równolegle trwało sprawdzanie list osób poszkodowanych wskutek wybuchu i ewakuowanych z listami meldunkowymi i informacjami mieszkańców. Gdy okazało się, że jeden z mężczyzn przebywających w szpitalu nie jest jednak - jak pierwotnie sądzono - zameldowany w budynku, podjęto na nowo akcję poszukiwawczą, podczas której znaleziono przygniecione stropem ciało mężczyzny.
Mógł on przebywać w mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu. Dwie inne osoby z tego lokalu znajdują się w stanie ciężkim i kontakt z nimi jest utrudniony.
Przyczyny wybuchu wciąż nieznane
Eksplozja gazu nastąpiła krótko po godz. 3 w nocy w środkowym mieszkaniu na parterze jednej z dwóch klatek schodowych trzykondygnacyjnego niewielkiego bloku przy ul. Słowackiego.
Bezpośrednio wskutek wybuchu ciężkie rany odniosły dwie osoby. Inne, lżejsze obrażenia stwierdzono u siedmiorga osób, z których dwie wydobyto spod gruzów. Łącznie do szpitali trafiło dziewięcioro poszkodowanych. Piętnaścioro kolejnych mieszkańców ewakuowało się z budynku jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.
Krótko po wybuchu w budynku pojawił się ogień, ale nie było potrzeby prowadzenia akcji gaśniczej. Eksplozja doprowadziła do powstania wyrwy w elewacji budynku na parterze i pierwszym piętrze. Wyrwa ma szerokość jednego pokoju i wysokość dwóch kondygnacji. Między tymi piętrami zawalił się częściowo strop z żelbetowych belek.
Nadzór budowlany bada konstrukcję
Zniszczony budynek należy do wspólnoty mieszkańców, zarządza nim spółka Zarząd Budynków Miejskich 1. Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Gliwicach. Stan obiektu określali w niedzielę specjaliści nadzoru budowlanego, jednak pełnej oceny, a także decyzji odnośnie przyszłości budynku, należy spodziewać się w poniedziałek. Wówczas zaplanowano spotkanie z mieszkańcami, podczas którego zaproponowane zostaną im możliwe rozwiązania.
Wiadomo, że poważnie uszkodzona jest konstrukcja części budynku, w której doszło do wybuchu. W znacznie lepszym stanie jest druga część bloku. Obie połowy obiektu oddziela tzw. przerwa dylatacyjna, która w tym przypadku zabezpieczyła drugą część przed znaczną częścią skutków eksplozji.
Eksplozja spowodowała również zniszczenia z dwóch innych stron budynku. Wyleciały szyby w oknach, uszkodzonych zostało kilka samochodów parkujących po przeciwnej stronie bloku, od strony klatki schodowej.
Źródło: TVN24, PAP