Wystarczyło pół godziny ulewnego deszczu, żeby piwnice w poznańskich kamienicach zalała woda. Jak zawsze przy takiej pogodzie mokro zrobiło się także w przejściach podziemnych na Dworcu Głównym. Przez prawie trzy godziny pasażerowie PKP mieli utrudnione dojście na perony.
Padać zaczęło około godziny 9:30. W ciągu pół godziny spadło około 20 litrów deszczu na metr kwadratowy. - Miewaliśmy już gorsze ulewy, ale faktycznie mieliśmy około 20 interwencji w samym Poznaniu - poinformował w rozmowie z tvn24.pl st. kpt. Tomasz Wiśniewski z zespołu prasowego poznańskiej Straży Pożarnej.
Prawie 10 jednostek w 15 minut
Dodał, że gdy zaczęły pojawiać się wezwania, w ciągu kwadransa do interwencji wyjechało około dziesięciu jednostek. - Najczęściej mieliśmy do czynienia z podtopieniem piwnic w kamienicach i domach jedno i wielorodzinnych. Zalana została też piwnica jednego z banków - relacjonował rzecznik. Woda wdarła się także do budynku Zarządu Klubu Lech Poznań przy ulicy Bułgarskiej i podmyła studzienkę przy ulicy Hetmańskiej. Jak poinformował Wiśniewski, większość strażaków powróciła już do swoich jednostek.
Z powodu ulewy ucierpiał też poznański dworzec. Deszcz doprowadził do wybicia kanalizacji w przejściach podziemnych. Do godziny 13 podróżni nie mogli z nich korzystać, bo trwało czyszczenie zalanych powierzchni.
Jeszcze popada
Obecnie z deszczem borykają się mieszkańcy Mazur, Warmii, Podkarpacia i Małopolski, gdzie pada najmocniej. Wieczorem i w pierwszej części nocy lać będzie jeszcze na Podlasiu, Mazowszu, Lubelszczyźnie i Ziemi Świętokrzyskiej. Jednak już jutro burz spodziewać się mogą tylko mieszkańcy Bieszczad.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24