Ponad 440 tys. maturzystów uzbrojonych jedynie w czarne długopisy przystąpiło dziś o godzinie dziewiątej do matury z języka polskiego. Centralna Komisja Egzaminacyjna zapewniła, że nie będzie powtórki z tegorocznego testu gimnazjalnego i w internecie nie pojawią się przecieki.
Egzamin z polskiego można zdawać na poziomie podstawowym lub rozszerzonym. 93 proc. tegorocznych maturzystów zdecydowało się zdawać egzamin z polskiego na poziomie podstawowym. 7 proc. wybrało poziom rozszerzony. Egzamin na poziomie podstawowym trwa 170 minut, a na poziomie rozszerzonym - 180 minut. Maturzyści będą rozwiązywać testy opracowane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. Punkty będą przyznawane na podstawie tzw. klucza, który jest ustandaryzowanym sposobem oceniania prac. W zamyśle twórców tego rozwiązania, klucz miał ujednolicić kryteria oceny i uczynić ją jak najbardziej obiektywną. Innego zdania są natomiast niektórzy uczniowie, którzy twierdzą, że klucz zabija ich kreatywność i uczy, by trzymać się narzuconej przez Centralną Komisję Egzaminacyjną interpretacji.
W kolejnych dniach maturzystów czekają jeszcze dwa egzaminy pisemne: z wybranego języka obcego nowożytnego oraz z jednego wybranego przedmiotu (lub przedmiotów - maksymalnie trzech).
A potem już "tylko" sprawdziany ustne - z języka polskiego i języka obcego nowożytnego. Przeprowadzane są one w szkołach przez tamtejszych nauczycieli. Egzaminy ustne odbywać się będą równolegle do egzaminów pisemnych.
Na jesieni będą poprawki
Uczeń zda egzamin maturalny, jeżeli w części ustnej i części pisemnej z każdego przedmiotu obowiązkowego otrzyma co najmniej 30 proc. punktów możliwych do uzyskania z egzaminu z danego przedmiotu, niezależnie od tego, czy zdawał go na poziomie podstawowym, czy na rozszerzonym.
Maturzysta, który nie zda jednego z egzaminów, ma prawo do poprawki na jesieni. Niezależnie od tego niezadowoleni z wyniku egzaminu mogą do niego przystąpić w kolejnych sesjach egzaminacyjnych w ciągu pięciu lat.
CKE: Zadbajmy o bezpieczeństwo materiałów egzaminacyjnych
Jak poinformowała Centralna Komisja Egzaminacyjna, "w trosce o bezpieczeństwo materiałów egzaminacyjnych, kuratoria oświaty będą przeprowadzać wyrywkowe kontrole w szkołach, w celu upewnienia się, czy dostarczone arkusze są przechowywane w stanie nienaruszonym, zgodnie z procedurami i z przepisami prawa". Wytyczne takie pojawiły się po aferze z wyciekiem do sieci odpowiedzi do egzaminu gimnazjalnego. W przypadku matur także pojawiały się plotki o przeciekach podobnych jak przy egzaminach gimnazjalnych, jednak okazały się one internetowymi żartami.
Przyszły niewłaściwe arkusze
Mirosław Sawicki, wicedyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej przed rozpoczęciem matur poinformował, że do wszystkich szkół na czas dotarły arkusze egzaminacyjne z języka polskiego.
Zgodnie z procedurami, arkusze maturalne mogą dotrzeć do szkół dopiero w dniu egzaminu, ale nie później niż przed godz. 8. Dyrektorzy muszą mieć czas, aby sprawdzić, czy dotarły właściwe testy, i czy są we właściwej liczbie; w przypadku niezgodności jest jeszcze czas na uzupełnienie lub wymianę arkuszy. - Do jednej ze szkół trafiło dziś 20 niewłaściwych arkuszy. Ale zostały już wymienione - powiedział Sawicki. Zapewnił, że do Centralnej Komisji nie dotarły inne informacje dotyczące ewentualnych problemów.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Darek Delmanowicz