Z pokorą stanę ewentualnie przed Trybunałem Stanu za mowę berlińską, ale nieśmiało przypominam, że Sejm dał mi po niej wotum zaufania 292 głosami do 152 - w taki sposób szef MSZ Radosław Sikorski zareagował na Twitterze na informację, że PiS zaproponowało postawienie go przed Trybunałem. Rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że wniosek powstał i decyzja polityczna w tej sprawie została podjęta. Dopytywany, kiedy PiS wniosek złoży, wycofał się. - Nic nowego w tej sprawie się nie wydarzyło. Wniosek jest cały czas pisany - stwierdził. Kilka godzin później w Sejmie dodał: - Gdybyśmy teraz składali ten wniosek, interpretacja byłaby prosta - odwet - dodał.
Rano w telewizji publicznej rzecznik PiS stwierdził, że partia "ma napisany wniosek" ws. Trybunału Stanu dla Sikorskiego, "decyzja polityczna zapadła", a partia ma już odpowiednią liczbę szabel, "by taki wniosek złożyć". - Mamy 115 podpisów - podkreślił Adam Hofman.
Hofman dopytywany przez tvn24.pl, najpierw potwierdził plany złożenia wniosku, później się z tego wycofał. - Nic nowego w tej sprawie się nie wydarzyło. Wniosek jest cały czas pisany - uciął.
Byłby to odwet
Kilka godzin później na konferencji w Sejmie rzecznik PiS wytłumaczył, skąd taka nagła zmiana: - Złożenie wniosku byłoby potraktowane jako jakiś odwet i zemsta za to, że PO przygotowuje wniosek do Trybunału Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego, że być może obawiamy się. Nic takiego nie ma miejsca, Jarosław Kaczyński się nie obawia i jeśli będzie trzeba zrzeknie się całej procedury i może jak najszybciej stawić się przed Trybunał Stanu, bo w tej sprawie nie ma nic do ukrycia - powiedział Hofman.
Słowa i konstytucja
W listopadzie ubiegłego roku Radosław Sikorski podczas wystąpienia w Berlinie stwierdził, że należy pogłębić integrację w UE. Przekonywał, że Komisja Europejska mogłaby m.in. za zgodą Parlamentu Europejskiego ingerować w budżety krajów członkowskich. Szef MSZ zaproponował też: wprowadzenie systemu rotacji komisarzy, czemu jeszcze kilka lat temu Polska była niechętna, a także połączenie urzędu szefa Komisji Europejskiej z przewodniczącym Rady Europejskiej oraz ograniczenie siedziby europarlamentu tylko do jednej - w Brukseli.
Jego słowa wywołały polityczną burzę. Już wtedy Jarosław Kaczyński podkreślał, że Sikorski "drastycznie złamał zapisy konstytucji; wyraźnie stwierdził, że Polska miałaby być członem federacji, a więc przestać być niepodległym państwem". I podkreślił, że "to sprawa dla Trybunału Stanu". Według Kaczyńskiego, Sikorski nie miał żadnych podstaw konstytucyjnych ani ustawowych do formułowania takich propozycji. Nie miał też - w opinii prezesa PiS - podstaw politycznych, żeby "oferować Niemcom przywództwo w UE, a Polsce pozycję podrzędną".
Źródło: tvn24.pl