"Z Kaczyńskim zostali lizusy i potakiwacze"

- Bardzo go lubię. Nie mówiłem tego wcześniej, bo zrobiłbym mu niedźwiedzią przysługę - przekonywał na antenie TVN24 polityk PO. Zachwalając jednocześnie Mojzesowicza jako "wybitnego znawcę wsi".

Jak Niesiołowski zmienił zdanie o Mojzesowiczu

Niesiołowski to jeden z pierwszych polityków PO, którzy wychwalali Mojzesowicza po opuszczeniu przez niego szeregów PiS. Ale był też jednym z pierwszych, którzy nie zostawili na nim suchej nitki, kiedy wybuchła afera z tzw. "taśmami Beger". W programie TVN "Teraz My" zaprezentowano nagranie, na którym m.in. Mojzesowicz namawia ówczesną posłankę Samoobrony Renatę Beger do opuszczenia partii Andrzeja Leppera i wsparcia PiS. W zamian obiecywał stanowiska dla niej i rodziny (Z Beger rozmawiał też wiceprezes PiS Adam Lipiński).

- PiS jest skończony, jako formacja polityczna. Zresztą zawsze wiedziałem, że to cyniczna, załgana grupa hipokrytów - mówił w radiu TOK FM Niesiołowski, komentując "taśmy Beger". Grzmiał też, że Kaczyński, Mojzesowicz i Lipiński powinni za "ten incydent" powinni odpowiedzieć karnie.

"PiS to Krzyżacy po Grunwaldzie"

Teraz poseł Niesiołowski uważa, że to nie przypadek, że Mojzesowicz odchodzi z partii. Jest to bowiem - jak stwierdził polityk PO - kolejny dowód na to, że "PiS już od dawna się kończy", a partii pozostają już tylko ludzie bez żadnego dorobku, dyspozycyjni wobec Jarosława Kaczyńskiego. - Kaczyński toleruje tylko lizusów, potakiwaczy i ludzi o słabej kondycji moralnej - stwierdził polityk PO. I dodał, że PiS to obecnie "zakon krzyżacki, ale już po bitwie pod Grunwaldem".

Niesiołowski pytany o to, czy Platforma będzie namawiać Mojzesowicza do zasilenia jej szeregów, stwierdził że nie jest to celem jego partii. - Nie chcę publicznie działać na rzecz rozbicia PiS-u - oświadczył.

Źródło: tvn24