Cezary T. chciał przeszkodzić w rozpoczęciu prac przy budowie obwodnicy Augustowa, gdy na teren działki, należącej wcześniej do niego, wjechał ciężki sprzęt, aby rozpocząć prace.
Zdaniem gospodarza teren ten jednak nie został jeszcze wywłaszczony. Ochrona pilnująca budowy, zawiadomiła o tym incydencie policję.
- Kilkoro osób z rodziny tego mężczyzny weszło bezprawnie na teren inwestora. Podczas interwencji usunięcia ich z tego terenu, mężczyzna uderzył nogą funkcjonariusza policji - poinformował Andrzej Baranowski z podlaskiej policji.
Syn gospodarza został zatrzymany do wyjaśnienia. Cezarego T. przewieziono do szpitala, gdyż jak twierdzi, źle się poczuł.
W obronę gospodarza stanął Greenpeace. - Prace są prowadzone bezprawnie, ponieważ do tej pory inwestor posiada tylko decyzję z 17 art. specustawy, zezwalającą jedynie na zajęcie nieruchomości a nie na prowadzenie prac. Do czego potrzebna jest decyzja o wywłaszczeniu. Rozprawa administracyjna w sprawie wywłaszczenia w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim została przełożona na połowę września - powiedział rzecznik prasowy Greenpeace, Jacek Winiarski. - Ziemia Cezarego T. pozostaje nadal niewywłaszczona i inwestor nie ma prawa do prowadzenia na niej prac - dodał.
Przeciwne stanowisko zajął rzecznik białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Rafał Malinowski, który twierdzi, że drogowcy mieli prawo do wejścia ze sprzętem, na ten teren.
- Mieliśmy prawo do dysponowania gruntem, a dzięki temu mogliśmy otrzymać pozwolenie na budowę, co też się stało. Taka procedura byłaby niemożliwa, gdyby nie wcześniej wszczęte postępowanie wywłaszczeniowe, które toczy się równolegle - powiedział Malinowski.
17-kilometrowa obwodnica Augustowa, ma 500-metrową estakadą przecinać dolinę rzeki Rospudy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24