PiS chce głosować nad nowym projektem w sprawie wyborów już we wtorek. "Nie wychodzimy z chaosu"

W poniedziałek wieczorem klub PiS, w którego skład wchodzi też Porozumienie i Solidarna Polska, przedstawił projekt ustawy, zakładający, że głosowanie w wyborach prezydenckich w 2020 roku będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale każdy, kto będzie chciał, będzie mógł zagłosować korespondencyjnie, zgłaszając wcześniej taką chęć. Projekt przywraca też rolę Państwowej Komisji Wyborczej w organizacji wyborów.

Około godziny 21 wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki poinformował, że zakończyło się posiedzenie Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów. - Jutro od godziny 12 będzie procedowany projekt nowej ustawy o prawie wyborczym - przekazał Terlecki.

Dodał, że jeszcze tego samego dnia wieczorem posłowie zagłosują nad projektem. - Zależy nam na tym, żeby wybory odbyły się możliwie szybko. Nie ma na co czekać - podkreślił wicemarszałek.

Informację o wtorkowym posiedzeniu Sejmu przekazał też szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.

Wicemarszałek Sejmu z Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła, że obecna sytuacja to "wielki chaos". - Ustawa znowu wrzucona w pilnym, bardzo szybkim trybie, bez analizy, będzie także pełna błędów. Nie wychodzimy z chaosu, tylko go przedłużamy - stwierdziła.

Jej zdaniem kolejnym błędem jest, "jeśli przychodzi ustawa poselska, która nie jest skonsultowana z ekspertami i posłowie mają kilkanaście godzin" na zapoznanie się z nią. - Znowu będzie bałagan. Wiem, że trzeba szybko podjąć decyzję, jak będą wyglądały wybory. Ale (potrzebne są - red.) chociaż dwa dni na przygotowanie takiej ustawy - dodała Kidawa-Błońska.