Wybory prezydenckie są nieprzewidywalne. Jak w kalejdoskopie się wszystko zmienia - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" na antenie TVN24 kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Dodał, że ta kampania jest bardzo ważna dla jego formacji politycznej.
Robert Biedroń przyznał, że nie widzi dziś żadnego powodu, dla którego Lewica miałaby kwestionować datę wyborów 28 czerwca. - Zakładam zbroję i idę walczyć z prawicą o lepszą Polskę - powiedział kandydat w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
"Przyjdzie teraz kolej na Biedronia"
Mówił też, że nie myślał, aby wycofać się z wyborów po 10 maja. - Jestem silny chłopak. Przeszedłem naprawdę długą drogę i moja zbroja była ciągle obijana, ciągle rysowana, bo takie jest życie człowieka, bo takie jest też życie osoby, która idzie pod prąd i zajmuje się takimi sprawami. Nie jestem idealny, jak każdy człowiek, ale mam swoje wartości, mam swój program - powiedział Biedroń. Dodał, że będzie walczył. - To jest wojna o pewne wartości, o wybory cywilizacyjne. Albo zostaniemy w tej Polsce pogardy, którą reprezentuje i PO, i PiS, bo oni tylko sobą się zajmują, a nie zwykłym człowiekiem, albo zaczniemy pisać nowy rozdział dla Polski - mówił kandydat Lewicy na prezydenta.
Ocenił, że ta kampania jest ważna dla Lewicy, która "musi się policzyć". - Wybory prezydenckie są nieprzewidywalne. Jak w kalejdoskopie się wszystko zmienia. Trzy miesiące temu rozmawialiśmy o Kidawie (Małgorzacie Kidawie-Błońskiej - red.) w drugiej turze. Później, dwa miesiące, temu o Kosiniaku (Władysławie Kosiniaku-Kamyszu - red.). Miesiąc temu o (Szymonie) Hołowni. Dzisiaj o (Rafale) Trzaskowskim. Przyjdzie teraz kolej na Biedronia, bo taka jest sekwencja - przekonywał.
"Lewica powinna się policzyć"
Na pytanie, kogo poprze, jeśli w drugiej turze pojawi się kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski i kandydat PiS Andrzej Duda, Biedroń odpowiedział, że obserwuje sytuację. - Nie wiemy, kto wejdzie do drugiej tury. Przypomnę - trzy miesiące temu miała to być pani Kidawa-Błońska, a pan Trzaskowski nawet nie zbliża się do tych pierwotnych wyników pani marszałek. Później miał być Kosiniak i tak dalej - powiedział. - Tu się jeszcze wszystko zmieni - dodał.
- Lewica właśnie dlatego powinna się policzyć, wzmacniać, żeby później wejść w tę drugą turę z jak najsilniejszym mandatem - zaznaczył Biedroń. Na pytanie, z kim ewentualnie usiądzie do rozmów o poparciu, Biedroń odpowiedział, że "tym się różni od wszystkich pozostałych, że dla niego wyniszczający spór między PiS-em a PO jest nie do zaakceptowania". - Ja siadam do stołu z wszystkimi, żeby rozmawiać o Polsce, ale ci kandydaci mają także różne odcienie swojej prawicowości. Są bardziej prawicowi i mniej prawicowi. Dla mnie żaden z nich nie realizuje dzisiaj postulatów lewicy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24