Wojownicy PiS, nie baranki, którzy prowokują swoją postawą - tak posłów PiS Beatę Kempę i Zbigniewa Wassermanna określiła minister ds. korupcji Julia Pitera. Choć przyznała jednocześnie, podobnie jak Janusz Palikot, że ich wykluczenie było propagandowo fatalnym ruchem.
Wykluczenie z komisji hazardowej posłów PiS jest szeroko komentowane w PO. Teraz głos zabrała także minister ds. walki z korupcją i nie zostawiła na Kempie i Wassermannie suchej nitki.
- W jakiś sposób obydwoje państwo prowokują. Pan Wassermann będąc w jednej komisji już był w drugiej i jeszcze chciał być wiceprzewodniczącym, o to robił szum - stwierdziła w Radiu ZET Pitera.
I dodała: - Nie do końca popieram to, co się stało i w sensie propagandowym oczywiście wygląda to fatalnie, natomiast bardzo bym nie chciała, żeby z drugiej strony zapominać o tym, w jaki sposób funkcjonuje akurat ta para posłów.
"To nie są biedne i pokrzywdzone osoby"
Według minister, motywy funkcjonowania Kempy i Wassermanna nie do końca są "klarowne". - Mogli sobie darować (PiS - red.). To jest klub 130-osobowy, dlaczego akurat wybrano dwóch byłych ministrów z poprzedniego rządu (według PO, Kempa i Wassermann będąc w rządzie zgłaszali poprawki do ustawy hazardowej, dlatego powinni być świadkami a nie śledczymi - red.). To nie była najlepsza decyzja - powiedziała Pitera.
To nie są biedne i pokrzywdzone osoby jp
Zdaniem minister ds. walki z korupcją, Kempy i Wassermanna nie ma co żałować, bo to nie są "biedne i pokrzywdzone osoby".
- To są wojownicy Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie są barankami i robią rozmaite rzeczy, inne niż na użytek mikrofonów. Sytuacja ofiar, którą kierują, jest sytuacją fałszywą - stwierdziła Pitera. I podała przykład, zarzucając Kempie, że przedstawiała ją w złym świetle. - Różne artykuły rozdawała posłom na mój temat, na temat członków mojej rodziny sugerując kim jestem, kim oni są, to są metody działania pani poseł Kempy - dodała.
mac//mat/k
Źródło: Radio ZET, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24