Władysław Kosiniak-Kamysz w TVN24. O sytuacji politycznej i walce z koronawirusem

Dziękujemy za uwagę.

Kosiniak-Kamysz: To, co mnie przeraziło, ta perspektywa, jaką mam sprzed kilku lat, kiedy pracowałem w szpitalu na co dzień i teraz, to biurokracja, która nas zalewa i zżera. Ona się zwielokrotniła kilkukrotnie przez ostatnie lata. Niestety więcej czasu lekarz poświęca na wypełnianie dokumentacji niż leczenie.

Kosiniak-Kamysz: My dzisiaj mamy dobry sprzęt, dobrze wyposażone szpitale, ale brakuje docenienia ludzi.

Kosiniak-Kamysz: Sytuacja w służbie zdrowia to efekt niedociągnięć, braków i zaniedbań wszystkich rządów w historii Trzeciej Rzeczpospolitej.

Kosiniak-Kamysz (o tym, jak pacjenci reagowali na jego widok w szpitalu): były miłe reakcje. Miałem poczucie, że ten zawód lekarza, który wybrałem, jeszcze potrafię pełnić.

Kosiniak-Kamysz: To obciążenie szpitali, jakie jest teraz jest bezprecedensowe.

Pozostałą część rozmowy można oglądać w Internecie na TVN24 GO >>>

Kosiniak-Kamysz (o sytuacji epidemicznej w Polsce): Prawdziwa twarz covidu dopiero będzie obnażona po miesiącach, albo latach. To jest heroiczna walka, którą toczy polska służba zdrowia o życie każdego pacjenta.

Nadmiarowe zgony nie wynikają tylko z covidu, ale także z tego, że inne choroby przewlekłe nie mogły być leczone z uwagi na pandemię.

Inna kwestia to wydolność ochrony zdrowia, która ostatnio była na granicy wydolności, działała na ponad 100 procent.

Kosiniak-Kamysz: pan poseł Wróblewski nie zostanie RPO, bo nie powinien nim zostać z uwagi na to, że jest posłem partii rządzącej. RPO ma stawać w obronie obywateli w sporach z aparatem władzy a nie być częścią aparatu władzy.

Kosiniak-Kamysz: Stawiamy od samego początku jasne warunki, dlatego, że chcemy głosować za funduszem odbudowy, a nie funduszem wyborczym. Powinno odbyć się w tej sprawie spotkanie, zaraz po przyjęciu przez rząd ustawy wprowadzającej ratyfikację funduszu. Premier powinien zaprosić opozycję do rozmów.

Kosiniak-Kamysz: My razem z Platformą Obywatelską postawiliśmy warunek: my bezwarunkowo nie będziemy popierać w ciemno funduszu odbudowy, który ma bardziej służyć partii politycznej, niż tym, którzy zostali pokrzywdzeni w wyniku covidu. Jeśli nasze warunki nie zostaną spełnione to nie będziemy go popierać.

Kosiniak-Kamysz: Ze wszystkimi środowiskami trzeba rozmawiać. My jesteśmy partią dialogu.

Kosiniak-Kamysz: My deklarujemy gotowość do działania i pokazujemy, że opozycja ma określony plan i jest gotowa do przejęcia władzy i przeprowadzenia rzetelnie procesu wyborczego.

Kosiniak-Kamysz: Tydzień temu rozmawialiśmy z Jarosławem Gowinem o funduszu odbudowy.

Kosiniak-Kamysz(o wyborach): Są dwa pytania, na które trzeba znaleźć odpowiedź. Po pierwsze, czy opozycja jest gotowa na koalicję. My jesteśmy gotowi. Wiem, ze wielu polityków ze wszystkich środowisk opozycyjnych jest na to gotowych. Drugie pytanie należy skierować do Gowina. Czy warto być dalej w Zjednoczonej Prawicy, czy przejść na dobrą stronę mocy.

Kosiniak-Kamysz: Ważą dziś, czy ważniejsze jest to, by z uporem maniaka ścigać sędziego Tuleyę, czy powstrzymać się przynajmniej na chwilę i zachować odrobinę przyzwoitości. Na razie wygrało to drugie. Mam nadzieję, że dożyjemy czasów, kiedy to drugie będzie normalnością.

Kosiniak-Kamysz: Dlaczego Sąd Najwyższy nie rozpatruje innych spraw, a tę z taką starannością kontunuuje każdego tygodnia? Wymiar sprawiedliwości musi zostać naprawiony.

Kosiniak-Kamysz (o decyzji w Izby Dyscyplinarnej w sprawie sędziego Tulei): jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Chciałbym, że wymiar sprawiedliwości z taką gorliwością, jak ściga sędziego Tuleyę ścigał bandytów. Igor Tuleya jest traktowany jak wróg publiczny.

Władysław Kosiniak-Kamysz jest gościem programu "Sprawdzam".

Tydzień temu Władysław Kosiniak-Kamysz był gościem "Faktów po Faktach".

- Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna - mówił prezes PSL, który pracuje również jako wolontariusz na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Szpitalu Dietla w Krakowie. - Może jest mniej zachorowań na COVID-19 w tym tygodniu, ale naprawdę jest bardzo dużo chorych, którzy zgłaszają się z innymi problemami - dodał. Wymienił tu na przykład pocovidowe zapalenia płuc. - Zgłaszają się z problemami, z którymi zwlekali, ponieważ czasem bali się przyjść do szpitala w trakcie kulminacji trzeciej fali - mówił.

- To jest taki moment, gdzie wszystkie ręce się przydadzą i dla mnie to jest wielka sprawa - powiedział.