- Dzisiaj nie ma potrzeby, żeby Polska tam była, ona w inny sposób upatruje rozwiązania tego problemu - tak sekretarz stanu w kancelarii premiera Michał Kamiński w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat skomentował nieuczestniczenie naszego kraju w rozmowach dotyczących pokoju na Ukrainie.
Ministrowie spraw zagranicznych państw UE zatwierdzili w poniedziałek decyzję o rozszerzeniu listy objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z konfliktem na Ukrainie. Unijna czarna lista ma zostać rozszerzona o 19 osób, w tym pięciu rosyjskich polityków, oraz dziewięć firm i organizacji. Jest to konsekwencją nasilenia walk na wschodniej Ukrainie i ostrzelania przez prorosyjskich separatystów miasta Mariupol.
W poniedziałek jednak UE postanowiła odłożyć wdrożenie tej decyzji w oczekiwaniu na wyniki planowanego na środę szczytu przywódców Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec w Mińsku.
- Dzisiaj sankcje dla Rosji są bolesne, ale one nie były by tak bolesne, gdyby nie twarda postawa Polski - stwierdził w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat sekretarz stanu w kancelarii premiera Michał Kamiński.
Zrozumienie w Unii
Polska jednak obecnie nie uczestniczy w rozmowach dotyczących pokoju na Ukrainie. - Zasadniczą płaszczyzną polityki zagranicznej Polski w tym obszarze, obok bilateralnej pomocy dla Ukrainy, jest płaszczyzna Unii Europejskiej. My wierzymy w Unię i nam zależy na tym, żeby Polska nie była zagończykiem, który narażając siebie na niebezpieczeństwo, wyskakuje cztery kroki przed innych. Nam zależy na tym, żeby nasza postawa znajdywała zrozumienie w Unii Europejskiej i znajduje - wyjaśniał Kamiński.
- Dzisiaj nie ma potrzeby, żeby Polska tam była, bo Polska w inny sposób upatruje rozwiązania tego problemu. Ta misja nie jest misją polską, ponieważ Polska wybiera bardzo wyraźnie wizję europejską w rozwiązywaniu konfliktów. Francuzi i Niemcy chcieli zrobić coś ponadstandardowego w dzisiejszej rzeczywistości europejskiej - zakończył.
Autor: lukl/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24