Minister infrastruktury Maria Wasiak półmilionową odprawę, którą otrzymała po odejściu z PKP, przekaże na cele dobroczynne. Taką deklarację złożyła w piątek w oświadczeniu. Podkreśliła, że to wyraz jej "osobistego wsparcia" dla premier Kopacz. - Zadzwoniłem w kilka miejsc, żeby się upewnić, że to nie jest jakaś naciągaczka, po czym wyraziliśmy zgodę - opowiada ks. Andrzej Tuszyński, prezes stowarzyszenia "Arka", na którego konto mają wpłynąć pieniądze od minister Wasiak.
"Informuję, że podjęłam decyzję o przekazaniu całej kwoty otrzymanej tytułem odprawy w związku z odwołaniem mnie, po dziesięciu latach pełnienia funkcji członka zarządu spółki PKP SA, na cele Stowarzyszenia Centrum Młodzieży Arka w Radomiu" - napisała w oświadczeniu Wasiak.
Maria Wasiak po odejściu z PKP SA i przejściu do resortu infrastruktury i rozwoju otrzymała 510 tys. zł odprawy. Jak przekazał rzecznik PKP, pieniądze te zostały jej wypłacone "z automatu" ze środków spółki na mocy obowiązującego od 2012 r. kontraktu, którego treść zatwierdziło Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy i Rada Nadzorcza.
Premier Ewa Kopacz miała postawić minister Wasiak warunek - pozostanie w resorcie, jeśli zwróci pieniądze.
Najpierw zrzekła się premii
Wcześniej, w efekcie zamieszania, które wybuchło w tej sprawie, Wasiak zrzekła się premii, jaką mogłaby otrzymać za 2014 rok. "Zrzekła się wszystkich świadczeń, które mogłaby otrzymać za okres jej członkostwa w zarządzie PKP, a które wymagałyby jakiejkolwiek decyzji podległego jej ministerstwa lub przedstawicieli tego resortu, czyli np. nagrody za efekty pracy w roku 2014" - poinformowała spółka w specjalnym komunikacie. W piątek rano wystosowała kolejny. Wynika z niego, że pani minister przekaże pół miliona zł odprawy na cele dobroczynne.
"Upewnić się, że to nie naciągaczka"
Stowarzyszenie, na którego konto mają wpłynąć pieniądze pani minister, powstało w roku 2002 na bazie Katolickiego Centrum Młodzieży. Jak zapewniają jego pracownicy, misją ośrodka jest "pasja + działanie = skuteczne pomaganie".
W Centrum Młodzieży "Arka" w Radomiu prowadzona jest działalność edukacyjno-wychowawcza, charytatywna, kulturalno-oświatowa na rzecz dzieci i młodzieży. Wśród darczyńców, którzy wspierali działalność Stowarzyszenia jest między innymi Ewa Kopacz.
- Jakaś pani zadzwoniła w sprawie darowizny. Prosiła, żeby przekazać numer konta. A ja sobie pomyślałem: jak usłyszę jeszcze "wyślij smsa" to to będzie koniec rozmowy - opowiada prezes "Arki" ks. Andrzej Tuszyński. - Ale po chwili powiedziała, że dzwoni w imieniu pani minister. Ja skojarzyłem z mediów o co chodzi i skonsultowałem sprawę z zarządem i z księgową. Zadzwoniłem jeszcze w kilka miejsc, żeby się upewnić, że to nie jest jakaś naciągaczka, po czym wyraziliśmy zgodę - dodał.
Autor: eos / Źródło: TVN24, PAP