Z wód Zatoki Gdańskiej, na wysokości centrum Gdyni, wyciągnięto w poniedziałek samochód ze zwłokami mężczyzny w środku. Najprawdopodobniej auto było pod wodą od pół roku.
Jak poinformowała rzecznik gdyńskiej policji Wiesława Nogalska, auto znajdowało się w wodzie na wysokości gdyńskiego skweru Kościuszki. Ford escort leżał około 40 metrów od nabrzeża, na głębokości około ośmiu metrów.
- Auto musiało znajdować w wodzie przynajmniej pół roku, bo jest porośnięte glonami i inną wodną roślinnością – powiedziała Nogalska. Policja nie zna tożsamości mężczyzny, którego ciało znaleziono w pojaździe.
Znaleziony podczas badania dna
Informację o zatopionym fordzie przekazał gdyńskiej policji miejscowy zarząd portu. - Wykonywali za pomocą sonaru badania dna i natrafili na coś, co przypominało auto. W ubiegłym tygodniu pod wodę zszedł nurek, który potwierdził, że na dnie leży samochód z ciałem mężczyzny – powiedziała rzecznik gdyńskiej policji.
Po uzyskaniu potwierdzenia od nurka, policja porozumiała się z pomorską strażą pożarną i w poniedziałek przeprowadzono wspólną akcję wyciągnięcia samochodu.
- Oczywiście będziemy próbowali ustalić tożsamość mężczyzny znalezionego w jego wnętrzu. Może to być jednak niełatwe, bo ciało jest w stanie rozkładu – powiedziała Nogalska.
Źródło: PAP