Młoda niedźwiedzica, która w piątek w Przemyślu postawiła na nogi miejscowe służby swoim spacerem po ulicach, ponownie jest na wolności. Zwierzę w trakcie długiej i ciężkiej akcji policji i weterynarzy zostało uśpione i przewiezione do lecznicy dla zwierząt. Gdy okazało się, że jest zdrowe, założono mu obrożę z chipem i wypuszczono do lasu w Bieszczadach.
- Liczącą ok. 2-3 lat niedźwiedzicę wypuszczono na wolność kilkadziesiąt kilometrów od Przemyśla, w głębi lasów Pogórza Przemyskiego, na terenie nadleśnictwa Bircza - poinformowała dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, Magdalena Grabowska.
4:1 dla misia
W piątek całego dnia potrzebowali policjanci i służby weterynaryjne żeby uśpić niedźwiedzia. Nic nie dała pierwsza dawka środa nasennego, nie pomogła też druga, trzecia i czwarta. Przy piątej miś się poddał i ok. 1 w nocy usnął w krzakach.
Zwierzę, za którym uganiano się od rana waży ok. 150 kilogramów. W piątek podejrzewano, że pochodzi z prywatnego ogrodu zoologicznego w Samborze na Ukrainie. W sobotę jednak wykluczono tą opcję. - Mamy tu trzy niedźwiedzie: Borię, Maszkę i Miszkę, ale wszystkie są na miejscu. Nasze niedźwiedzie mają po dziewięć lat - powiedział Iwan Łemyk, kierownik kompleksu wypoczynkowego, w którym znajduje się ogród zoologiczny.
Nie pierwszy
Według Pawła Średzińskiego z WWF Polska, okolice Przemyśla są matecznikiem niedźwiedzia w naszym kraju. - Na tym obszarze spodziewać się ich można częściej, bo jeśli nie są to polskie osobniki, to przejść mogą też np. ze Słowacji, gdzie ich populacja jest większa - podkreślał w TVN24. Dodał też, że aktywność zwierzęcia nie jest zaskakująca, bo nie wszystkie niedźwiedzie zapadają w zimowy sen, a jeśli to robią, to często zdarza się, że są wybudzane przez człowieka.
ŁOs,ŁUD//kwj/tr
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / fot. PAP