W sieci miał 1300 znajomych, głównie 11-12 letnie dziewczynki. Najpierw uzależnił Magdę od rozmów, potem zaproponował jej spotkanie. Na koniec wykorzystał ją w pokoju hotelowym. Program "Uwaga" TVN reportażem o 12-letniej Magdzie rozpoczął cykl „Uwaga! Dzieci w sieci”. To wstrząsające historie o zagrożeniach w internecie.
12-letnia Magda (imię zmieniono) mówiła o nim "wirtualny przyjaciel". Rodzicom powiedziała, że ma 16 lat, nie chciała mówić o nim nic więcej. Zaczęła zabezpieczać telefon, często zmieniała hasła dostępu.
Znajomy z Facebooka
- Zaczęły się problemy ze szkołą. Nie chciała wstawać. Myśleliśmy, że może to nadmiar obowiązków, jakaś nerwica. Ale w jej głowie był już tylko on. Rozpoczęliśmy terapię. Terapeutka powiedziała, że córka jest emocjonalnie uzależniona od osoby poznanej w internecie – opowiadają rodzice 12-latki. Po tej rozmowie zdecydowali, że ograniczą córce dostęp do sieci.
Bezskutecznie. Dziewczyna zaczęła korzystać z darmowych dostępów do wi-fi w centrum miasta, galeriach handlowych i na dworcu.
Rodzice poznali tożsamość "wirtualnego przyjaciela" przez przypadek. 12-latka zapomniała wylogować się z telefonu ojca. Wiadomości, które zaczęły przychodzić były przerażające.
- Pisał jej, żeby nawdychała się chloroformu, jak nie może usnąć, albo żeby zwyzywała ojca. Wydawał jej szereg dziwnych rozkazów. Był też szantaż. Córka miała zjeść jakieś tabletki, w przeciwnym razie miał udostępnić jej zdjęcia – relacjonuje ojciec dziewczyny.
Rodzice poszli z tym na policję. Ruszyło śledztwo, ale w kierunku nakłaniania do samobójstwa - mężczyzna pisał 12-latce, że ma się okaleczać. Podejrzany nie został zatrzymany. Rodzice poczuli się bezradni.
Spotkanie w hotelu
Znajomość się na tym nie zakończyła. Mężczyzna spotkał się z 12-latką w galerii handlowej przy krakowskim dworcu. Stamtąd poszli do hotelu. Nikt w recepcji nie zwrócił uwagi na wiek dziewczynki.
W tym czasie rodzice dziewczyny byli przekonani, że córka jest u koleżanki. Długo jednak nie wracała, nie odbierała też telefonu. Matka zadzwoniła do rodziców przyjaciółki. Okazało się, że córki u niej nie było. Po kilku godzinach Magda wreszcie odebrała telefon. Do domu wróciła dopiero rano.
- Wróciła już nie ta sama dziewczynka. Usłyszałam: wyjdź stąd! Ona nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Wyszła z domu jako normalna, uśmiechnięta dziewczynka. Ona już nigdy nie będzie małą dziewczynką – mówi zrozpaczona matka.
- Córka, jak wstała, miała obolały brzuch. Pod łóżkiem były zakrwawione chusteczki. Była bardzo agresywna, w fatalnym stanie. Blada, ledwo zwlekła się z łóżka – dodaje ojciec 12-latki.
Rodzice wezwali karetkę i powiadomili policję.
20-letni żołnierz, który uwiódł i wykorzystał dziewczynkę, został zatrzymany. Śledczy nie udzielają żadnych informacji. Mężczyzna miał na Facebooku ponad 1300 znajomych, głównie dzieci.
- Nasza córka nie jest pierwszą wykorzystaną przez tego mężczyznę. Wiemy to z wiadomości od koleżanki córki, że dzień wcześniej zrobił to z nią – kończą rodzice.
Autor: mnd/AG / Źródło: TVN UWAGA!