- Przed rokiem sam miałem w oczach łzy widząc tutaj rozmiar ludzkiej bezradności. Ta miejscowość wyglądała nie jak po przejściu trąby powietrznej, a jak po bombie atomowej - w zniszczonych przed rokiem Sieroniowicach powiedział Donald Tusk. - Teraz widzę tu szczęśliwych ludzi. Gdybyśmy opuścili ręce, to nie cieszylibyśmy się z parapetówek, poczęstunków i - nie ukrywam - czasem czegoś mocniejszego.
Przed rokiem przez Sieroniowice przeszła trąba powietrzna. Kataklizmy zniszczył w miejscowości wiele domostw. Straty w tej niewielkiej wsi wyniosły ponad 7 mln zł.
System działa
- Od początku monitorowaliśmy odbudowę tutejszych domów. To był pierwszy przypadek, kiedy uparliśmy się, żeby pomoc trafiła dobrze. Byłem zainteresowany nie tylko ludźmi i ich domami, ale też tym, czy ten model działa dobrze - mówił szef rządu w rozmowie z dziennikarzami.
I dodał, że jest z tego modelu zadowolony. - Wprowadziliśmy go potem wszędzie, gdzie doszło do kataklizmów - zaznaczył Tusk. Wcześniej wicepremier Grzegorz Schetyna tłumaczył, że w przypadkach takich klęsk żywiołowych najważniejsze jest wypłacenie zasiłków, a dopiero potem szacowanie strat i wypłacania pełnych kwot odszkodowania.
To się będzie zdarzało
Donald Tusk mówił też, że nie warto się mamić, że do podobnych katastrof w Polsce nie będzie dochodzić. - Takie rzeczy będą się zdarzały. Dlatego będziemy mieli zarezerwowane w budżecie pieniądze na pomoc ofiarom - zapewnił premier. - Tutaj widać, że możliwe jest sprawne i rozsądne działanie - mówił zadowolony Tusk.
Domy na kółkach
Premier zdradził też pomysł rządu, jak jeszcze pomagać ofiarom kataklizmów. - Rozważamy stworzenie centrów, w których znajdowałyby się mobilne domy zbudowane na bazie kontenerów. W takich przypadkach mogłyby być szybko transportowane do dotkniętych klęskami - powiadał Donald Tusk.
Trąba powietrzna, która przed rokiem nawiedziła Opolszczyznę, największe straty wyrządziła mieszkańcom Sieroniowic i Balcarzowic. To tam we wrześniu 2008, Donald Tusk zapowiedział zwrot pełnych kosztów poniesionych przy odbudowie domów, a mieszkańcy zaprosili go na parapetówkę.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: PAP/Krzysztof Świderski