Trzydziestu lekarzy ze szpitala psychiatrycznego w Choroszczy (woj. podlaskie) złożyło wypowiedzenia z pracy. Nie chcą pracować za mniej niż rezydenci. Dyrekcja szpitala i samorząd województwa apelują do NFZ o podwyżkę o złotówkę wyceny świadczeń za tzw. punkt.
Szpital w Choroszczy jest największym szpitalem psychiatrycznym w Polsce - przypominali w środę na konferencji prasowej w Białymstoku dyrektor placówki Tomasz Goździkiewicz oraz odpowiedzialny za ochronę zdrowia członek zarządu województwa podlaskiego Bogdan Dyjuk. Jak powiedział Goździkiewicz, 30 lekarzy, którzy złożyli wypowiedzenia, to połowa psychiatrów zatrudnionych w szpitalu. W placówce pracuje łącznie 147 lekarzy (razem z lekarzami kontraktowymi i konsultantami). Szpital w Choroszczy podlega samorządowi województwa podlaskiego. Szpitale psychiatryczne są poza tzw. siecią szpitali.
Trzymiesięczny okres wypowiedzenia
Dyrektor Tomasz Goździkiewicz mówił na konferencji, że złożenie wypowiedzeń przez 30 lekarzy na dwunastu oddziałach psychiatrycznych oznacza "istotne ograniczenie w przyszłości". Jeżeli sytuacja nie zmieni się, być może też "likwidację niektórych oddziałów". Dyrektor mówił, że rezydent, który przychodzi teraz do szpitala, dostaje 5 tys. 995 zł, a lekarz specjalista z doświadczeniem i wykształceniem, który ma go uczyć - 3 tys. 992 zł brutto pensji zasadniczej. By ratować sytuację i - jak to określono - "utrzymać dotychczasową relację wynagrodzeń lekarzy w stosunku do rezydentów" - placówka potrzebuje 2,7 mln zł. - Liczę, że z jednej strony żądania lekarzy będą niższe, a z drugiej strony, że będę w stanie dzięki działaniom płatnika czy władz zaoferować lepsze warunki finansowe - mówił Goździkiewicz.
Szpital apeluje do podlaskiego NFZ, by podniósł o złotówkę cenę za tzw. punkt w udzielanych świadczeniach medycznych. Obecnie to 10 zł 80 gr za punkt. Dodano, że w Podlaskiem świadczenia w psychiatrii są niżej wyceniane niż w innych regionach kraju.
Bogdan Dyjuk dodał, że apel do NFZ o dołożenie złotówki do wyceny za punkt w psychiatrii to nie są wygórowane oczekiwania. Taka podwyżka pozwoliłaby "złapać oddech i może przekonać niektórych lekarzy", by chcieli pracować.
800 pacjentów
Obecnie w szpitalu w Choroszczy przebywa pond 800 pacjentów, z czego ponad 700 to pacjenci na oddziałach psychiatrycznych. 238 z nich to pacjenci na oddziałach sądowych (jest kilka takich ośrodków w Polsce). Cały szpital zatrudnia 938 osób. - Jeśli szpital zostanie zamknięty, to konsekwencje będą straszne. Kto pomoże wtedy tym ludziom bardzo, bardzo potrzebującym? Ja nie widzę takiej możliwości, gdyż wtedy naprawdę stanie się rzecz straszna - mówi Wiesława Rudnik-Bugajna, była pacjentka szpitala.
"Z obawą patrzymy w przyszłość"
- Poprzez wdrożenie sieci szpitali nie nastąpiła jakakolwiek poprawa sytuacji finansowej wycen procedur w psychiatrii - mówił Bogdan Dyjuk. Dodał, że trudna sytuacja dotyczy także szpitala psychiatrycznego w Suwałkach i oddziału psychiatrycznego w szpitalu w Łomży. Dodał, że wypowiadanie przez lekarzy umów o pracę jest "jeszcze bardziej poważną sytuacją" niż wypowiadanie klauzul opt-out. - Z wielką obawą patrzymy w przyszłość, czy nasi mieszkańcy, mimo naszych starań, mimo starań dyrektorów szpitali, będą mieli - na miejscu, w województwie podlaskim - zapewnioną opiekę medyczną, szczególnie w obszarze psychiatrii - mówił Dyjuk. Zaznaczył, że pacjentów takich placówek nie da się przenieść do innych szpitali w regionie.
"Kwestia jednej złotówki pozwoliłaby zasypać dół deficytu"
Dyrektor szpitala w Choroszczy przytaczał słowa lekarzy, że nie może być w szpitalu tak, że "uczniowie zarabiają więcej niż mistrz".
Dodał, że lekarze, którzy zrezygnowali z pracy, mówią, że nie wrócą, dopóki nie poprawią się warunki finansowe, a ich zarobki nie będą wyrównane do poziomu rezydentów. Niektórzy lekarze mają już inne propozycje pracy, także poza regionem. - Lekarze oczekują propozycji zdecydowanych działań nie tylko ode mnie, ale przede wszystkim od naszego płatnika. Kwestia jednej złotówki pozwoliłaby w znaczący sposób zasypać ten dół deficytu - powiedział Goździkiewicz.
Szpital powinien więc dostać ponad 4,2 mln zł więcej
O sytuacji w szpitalach władze województwa chcą rozmawiać w lutym z p.o. prezesa NFZ Andrzejem Jacyną, którego zaproszono na sesję sejmiku województwa. Podlaski NFZ poinformował w środę w przesłanym PAP komunikacie, że w 2017 r. o ponad 3,7 mln zł wzrosła wartość umów w szpitalu w Choroszczy w porównaniu do 2016 r. Dodał, że zaczyna się analiza danych za nadwykonania za ostatni kwartał 2017 r. "celem ich opłacenia". NFZ ocenia, że w przypadku szpitala w Choroszczy chodzi o ok. 0,5 mln zł. Szpital powinien więc dostać ponad 4,2 mln zł więcej niż na koniec 2016 r. Fundusz nie odniósł się do propozycji podwyżki wycen o złotówkę. NFZ poinformował także, że wartość umowy na 2018 r. z powodu wzrostu wycen świadczeń w 2017 r. to 3,9 mln zł. Kwota ta - w ocenie NFZ - może być większa "w zależności od liczby zrealizowanych świadczeń w całym 2018 r". NFZ dodał także, że szpital w Choroszczy dostał 97 tys. zł z dotacji z budżetu państwa za nadwykonania z poprzednich lat.
Autor: kc / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24