- To jest problem, kiedy jednego dnia ośrodki władzy w PiS mówią coś kompletnie innego - powiedział rzecznik rządu Ewy Kopacz Cezary Tomczyk o sporze wokół terminu pierwszego posiedzenia Sejmu. Decyzja Tuska o zwołaniu nieformalnego szczytu Rady Europejskiej była "nieprzemyślana" - stwierdził Krzysztof Łapiński (PiS).
W programie "Fakty po Faktach" w TVN24 politycy dyskutowali o zamieszaniu związanym z nakładaniem się terminów szczytu Rady Europejskiej na Malcie oraz pierwszego po wyborach posiedzenia parlamentu.
Ma się ono odbyć 12 listopada o godz. 13. Premier Ewa Kopacz powinna na nim złożyć dymisję swojego rządu. Na ten sam dzień, ale na godzinę 14.30, kilka dni wcześniej szef Rady Europejskiej Donald Tusk zwołał nieformalny szczyt UE ws. uchodźców.
Osiem wersji Prawa i Sprawiedliwości
- Albo w Kancelarii Prezydenta doszło do gigantycznego błędu i gigantycznej niekompetencji i ktoś nie spojrzał w kalendarz, albo też chodzi o grę polityczną - stwierdził Tomczyk.
- Dzisiejszy dzień był rzeczywiście ciekawy - powiedział Tomczyk i wymienił osiem różnych "wersji" Prawa i Sprawiedliwość, związanych z konfliktem terminów i sposobami jego rozwiązania.
- Pierwsza wersja była taka, że to nieważne. Druga, że może jechać ktoś inny. Trzecia wersja, że inne państwo będzie nas reprezentować. Czwarta, że pani premier powinna zgłosić dymisję wcześniej. Piąta wersja, że będzie przerwa w obradach Sejmu. Szósta ministra Waszczykowskiego, że Tusk zrobił to na złość. Siódma wersja pani minister Sadurskiej, że w Polsce jest święto i przewodniczący Rady Europejskiej powinien to wiedzieć i ósma wersja, że pani premier nie powinna lecieć. To jest wersja z 18 pana Bielana - wyliczał Tomczyk.
- To jest początek wielkiego chaosu w polskim państwie. Wiedziałem, że będzie ciekawie, ale nie wiedziałem, że będzie przerażająco - stwierdził.
- To jest problem, kiedy jednego dnia ośrodki władzy w PiS mówią coś kompletnie innego - dodał rzecznik rządu.
Łapiński: Tusk powinien wiedzieć, kiedy odbywają się wybory
Krzysztof Łapiński komentując zamieszanie powiedział, że to przewodniczący Rady Europejskiej (Donald Tusk - red.) planując szczyt powinien brać pod uwagę, że Polska jest w trakcie przekazywania władzy po wyborach i szczyt powinien odbyć się w innym terminie.
- Na szczyt pojedzie premier rządu, która już nie ma mandatu społecznego, żeby podejmować jakieś kluczowe decyzje - powiedział Łapiński.
Zwrócił też uwagę, że 11 listopada rozpoczyna się szczyt Unia Europejska - Afryka.
- Jeśli już kilka miesięcy temu wyznaczył (Tusk - red.) szczyt na 11 listopada to rozumiem, że mógł zapomnieć, że w Polsce jest święto narodowe. Wyobraźmy sobie, że pan przewodniczący Rady Europejskiej szczyt Unia - Afryka zwołuje w dniu święta narodowego Niemiec - mówił Łapiński.
Decyzję Tuska o zwołaniu nieformalnego szczytu Rady Europejskiej Łapiński uznał za "nieprzemyślaną".
Autor: PM/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24