To jest bum, przez duże B! W szpitalach położniczych padają rekordy narodzin. Ubiegły rok był pod tym względem wyjątkowy. Rodzice puchną z dumy.
Na małą Joasię czeka w domu pięcioro rodzeństwa. To szóste dziecko Anny Kuroczko. Wszystkie przyszły na świat w szpitalu Św. Zofii. - Bardzo lubimy naszą rodzinę bardzo się kochamy i nie boimy się dużej rodziny – zapewnia pani Anna.
Wielodzietnych rodzin nie brakuje Warszawianek, które również planują dużą rodzinę w szpitalu przy Żelaznej jest dużo. - Narodziny dziecka to wielkie szczęście. Nie wiem, czy na jednym się skończy? – zastanawia się Maria Misiak-Niedźwiadek, która jest młodą mamą Beniaminka.
Dziecięcy rekord W 2008 rodziło 4,5 tys. kobiet, o kilkaset mniej niż w 2007 roku. Jest się czym chwalić, bo aż tylu porodów jeszcze w historii tego szpitala nie było.
Dyrektor Wojciech Puzyna ma jednak nadzieję, że w tym roku taki rekord już nie padnie. Tłok na porodówce sprawia, że komfort pacjentek podczas pobytu w szpitalu jest o wiele mniejszy. - Pogarszają się warunki, w jakich pracujemy. Czasem musimy położyć pacjentkę na korytarzu, a tak nie powinno być – uważa Puzyna.
Źródło: tvnwarszawa.pl