Szpitale źle leczą, czy oszukują NFZ?

NFZ zapłaci za leczenie pacjenta, ale tylko jeśli ten został odpowiednio przebadany. Już od lipca szpitale mają obowiązkowo rozliczać się z NFZ na podstawie międzynarodowych kodów. Zmiana, choć wygląda na formalną, może mieć kolosalne znaczenie dla polskich szpitali - pisze dziennik.

– Chcemy wyeliminować sytuacje, w których pacjent jest przyjmowany do szpitala bez określonych powodów medycznych – tłumaczy Jacek Paszkiewicz, prezes NFZ.

Z kontroli, którą NFZ przeprowadził w zeszłym roku, wynika, że ponad 60 procent pacjentów przyjętych do szpitala z powodu wstrząsu mózgu nie miała wykonanej tomografii komputerowej ani konsultacji neurologicznej. Pacjenci przyjmowani, by zdiagnozować u nich uporczywy ból, nie mieli nawet podawanych środków przeciwbólowych.

Jak pisze gazeta, pewien procent tych "pomyłek" to celowe zachowanie kreatywnych lekarzy, którzy po prostu naciągają NFZ. Ale prawdą jest też, że w rozliczeniach z NFZ jest mnóstwo zwykłych błędów. Lekarze opowiadają, że dokumentacji wciąż przybywa, wypełniają ją po dyżurach, poświęcając czas, za który nikt im nie płaci.

– To prawda, że w ankietach jest mnóstwo nieprawidłowości. Zdarza się, iż stomatolodzy deklarują, że swoich pacjentów leczyli na cholerę. To absurd, który wziął się stąd, że cholera jest pierwsza na liście międzynarodowych kodów. Gdy ktoś wypełnia ankiety na chybił trafił, wpisuje właśnie tę chorobę – opowiada Jacek Paszkiewicz, prezes NFZ.

Urzędnicy NFZ przytaczają też przykład noworodka, który miał mieć wykonanych 37 różnych zabiegów. Gdyby je rzeczywiście przeprowadzono, nie miałby najmniejszych szans na przeżycie.

Międzynarodowe kody mają też wyjaśnić, dlaczego pacjent, którego zabieg wymaga kilkudniowej hospitalizacji, zostaje w szpitalu kilka tygodni. Przyczyną jest zazwyczaj zakażenie szpitalne – prawdziwa plaga polskiej służby zdrowia.

Źródło: Życie Warszawy, PAP