Ten pies nie jeździł koleją, ale kręcił się w niebezpiecznym miejscu, bo tuż przy torowisku. Zagubionego czworonoga wypatrzył 17-latek. Chłopak wspólnie z policjantami ze Świebodzina (woj. lubuskie) ruszył na poszukiwania właściciela psa.
Dzielnicowi ze Świebodzina (woj. lubuskie) otrzymali we wtorek zgłoszenie, z którego wynikało, że w rejonie torowiska błąka się pies bez opieki. Zwierzę zauważył przechodzący tamtędy 17-latek. - Chłopak twierdził, że pies zachowuje się dziwnie, jakby nie potrafił wyjść, a wkrótce przejeżdżać będzie pociąg. Kiedy policjanci dotarli na miejsce, zwierzę było przy zgłaszającym. Pies był wystraszony, ale i przyjazny - poinformował aspirant Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.
Nie chcieli, by trafił do schroniska
Jak podaje policja, niestety na obroży psa nie było adresu. W pobliżu nie pojawiła się też żadna osoba, która szukałaby zagubionego czworonoga. - Dzielnicowym zależało, by zwierzę trafiło nie do schroniska, ale do domu, gdzie czekała na niego na pewno rodzina. Wraz z 17-latkiem zaczęli rozpytywać mieszkańców najbliższej ulicy. Po około pół godzinie udało się ustalić, do kogo należy zagubiony piesek - powiedział Ruciński.
Co prawda właścicieli nie było w mieszkaniu, ale psa rozpoznał sąsiad, który obiecał funkcjonariuszom, że zaopiekuje się zwierzęciem. - Postawy i empatii należy pogratulować młodemu mężczyźnie, który nie przeszedł obojętnie wobec tej sytuacji, zadzwonił po pomoc i - wspólnie z dzielnicowymi - pomógł zwierzęciu w powrocie do domu - dodaje rzecznik policji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja