Od 1 stycznia studenci nie muszą płacić za egzamin poprawkowy, komisyjny i dyplomowy oraz rejestrację na kolejny semestr lub rok akademicki. Z tego obowiązku zwolniła ich nowelizacja ustawy prawo o szkolnictwie wyższym. Jednak jak pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita", władze uczelni twierdzą, że nowe przepisy dotyczą tylko przyszłych studentów. Według Ministerstwa Nauki wszystkich.
Wiele uczelni mimo negatywnego stanowiska Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego pobiera od studentów opłaty za egzaminy poprawkowe czy komisyjne. Aby zapobiec takim praktykom, ministerstwo w wydanej w marcu nowelizacji ustawy z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym - w art. 99a określiło katalog usług, za które uczelnia nie może pobierać opłat. Zgodnie z nim od 1 stycznia 2012 r. student nie musi płacić za egzaminy.
Niektóre uczelnie twierdzą jednak, że tzw. zakazane opłaty nie obejmą tylko studentów, którzy rozpoczną naukę w przyszłym roku akademickim. Resort nauki podkreśla, że taka interpretacja jest błędna.
Gdzie tkwi problem?
Skąd wziął się problem z interpretacją przepisów? Zdaniem ekspertów cytowanych przez gazetę, jego przyczyna, ale i rozwiązanie, tkwi w art. 29 nowelizacji. – Zgodnie z nim studenci przyjęci na studia przed 1 października 2011 r. oraz w roku akademickim 2011/2012 wnoszą opłaty na dotychczasowych zasadach - wyjaśnia Marcin Chałupka, ekspert prawa o szkolnictwie wyższym. Robią to aż do planowego zakończenia studiów.
Pojawia się jednak pytanie, czy tzw. opłaty zakazane zmieniają dotychczasowe zasady. Według Chałupki, jeśli jakiś student chciałby dochodzić swoich praw w sądzie, ma szanse przekonać sąd, że zakazy pobierania opłat wprowadzone w art. 99a wykraczają poza termin "dotychczasowych zasad wnoszenia opłat". Wszystko dlatego, że potwierdzają one jedynie, że czynności wymienione w art. 99a nowelizacji (m. in. egzaminy poprawkowe) w ogóle nie mogą być usługami, za jakie uczelnia publiczna może pobierać opłaty.
Z kolei według Tomasza Lewińskiego z biura prawnego Parlamentu Studentów RP opłaty, o których mówi art. 99a, są opłatami administracyjnymi, a nie za kształcenie, co ustawodawca wyraźnie rozgranicza.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24