Jeżeli zostanie przyjęta formuła, którą będziemy proponować, to będą to wielotygodniowe rozmowy. Powinna być silna reprezentacja zewnętrznych ekspertów - oceniła w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl wicepremier do spraw społecznych Beata Szydło. Odniosła się między innymi do zaproponowanych przez premiera rozmów dotyczących oświaty w formule okrągłego stołu. Jej zdaniem w spotkaniach powinni brać udział również reprezentanci opozycji.
Wtorek jest dziewiątym dniem strajku nauczycieli i jednocześnie drugim dniem egzaminów ósmoklasistów.
W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki zaprosił do rozmów na temat polskiej oświaty w formule okrągłego stołu "zaraz po świętach" między innymi środowiska nauczycielskie.
"Będziemy o tym decydować, będziemy rozmawiać"
Wicepremier Beata Szydło była pytana we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl, kto stanie na czele rządowej delegacji, która siądzie do rozmów przy okrągłym stole - czy ona, czy wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Szydło powiedziała: - Będziemy o tym decydować, będziemy rozmawiać. Dodała, że zapewne na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów będzie rozmowa o okrągłym stole. W jej ocenie będzie on trwał dłużej niż jedno posiedzenie. - Na pewno będzie potrzebna ze strony rządu reprezentacja, która będzie miała czas, będzie się mogła zaangażować i też [w dalszej - przyp. red.] perspektywie będzie odpowiadać i pracować nad tymi projektami. Wyobrażam sobie, że okrągły stół to będzie wypracowanie pewnych rozwiązań prawnych również, które będą przyjęte - wskazywała wicepremier.
"To sprawa całego rządu"
Pytana, czy uważa, że obecność Morawieckiego przy okrągłym stole mogłaby ułatwić negocjacje i dojście do porozumienia, Szydło powiedziała: - Pan premier zapowiedział, że będzie patronem okrągłego stołu.
- Jeżeli zostanie przyjęta formuła, którą będziemy proponować, to będą to wielotygodniowe czy przynajmniej kilkurazowe rozmowy, spotkania grup roboczych. Według mnie powinna być tutaj silna reprezentacja zewnętrznych ekspertów, więc tych grup roboczych będzie na pewno sporo - zaznaczyła.
- Ale pan premier mówiąc, że będzie patronem tego okrągłego stołu, daje jasny sygnał, że to sprawa całego rządu - podkreśliła Szydło.
Szydło: również opozycja powinna usiąść do okrągłego stołu
Pytana, czy rząd zaprosi do stołu opozycję, odparła: - Uważam, że powinni przy tym stole usiąść wszyscy, a więc powinni być również reprezentanci opozycji.
- To pozwoliłoby na to, żeby wypracować takie rozwiązania, które w kolejnej kadencji Sejmu i tych następnych będą wspólnymi propozycjami - dodała.
- Gdybym to ja miała decydować, uważam, że również przedstawiciele opozycji przy tym stole powinni siedzieć - zaznaczyła wicepremier do spraw społecznych w "Rozmowie Piaseckiego".
Przypomniała, że rząd "zachęca", aby protest nauczycieli został przerwany. - Mówiłam o tym wielokrotnie, żebyśmy negocjowali również w Radzie Dialogu Społecznego, ażeby protest był przynajmniej zawieszony. Natomiast nie było takiej woli ze strony partnerów społecznych i oczywiście my to rozumiemy. Natomiast jest zaproszenie w tej chwili do okrągłego stołu - zaznaczyła.
"Musimy zacząć rozmawiać o zmianie systemu"
Szydło przypomniała po raz kolejny o drugiej propozycji rządu dotyczącej zwiększenia wynagrodzenia nauczycieli przy jednoczesnym zwiększeniu ich pensum.
- Chcemy, żeby nauczyciele średnio po zmianach zaproponowanych w naszej drugiej części porozumienia (...) w ciągu najbliższych dwóch lat doszli do 8100 złotych brutto - powiedziała wicepremier.
CZYTAJ WIĘCEJ: Na co zgodziła się Solidarność >
- Musimy zacząć rozmawiać - mówiąc o wynagrodzeniach nauczycieli - o zmianie systemu. Do tego podstawowego wynagrodzenia musimy dodać jeszcze bardzo wiele dodatków, które składają się na wynagrodzenia w oświacie. Trzeba zadać pytanie, czy nie należy zmienić tego systemu, tak żeby zrezygnować z dodatków, te dodatki włączyć do pensji zasadniczej - tłumaczyła.
Szydło podkreśliła, że rząd chce, żeby nauczyciele lepiej zarabiali i między innymi dlatego będzie zabiegać o wypracowanie takiego rozwiązania przy okrągłym stole.
"Będą większe wynagrodzenia w perspektywie dwóch czy trzech lat"
Pytana o nową propozycję dla nauczycieli w sprawie podwyżek w tej chwili, powiedziała, że już taka propozycja została złożona. Zaznaczyła, że rząd musi "patrzeć, jakie są realne możliwości budżetowe".
- Będą większe wynagrodzenia dla nauczycieli w perspektywie dwóch czy trzech lat - zapewniała Szydło.
Pytana, czy rząd ma plan awaryjny na sytuację zagrożenia matur, powiedziała, że jest przekonana, że uda się osiągnąć porozumienia do momentu rozpoczęcia matur. Egzaminy mają rozpocząć się 6 maja.
Propozycje rządu
Rząd apeluje do Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych o podpisanie ustaleń, które 7 kwietnia zaakceptowała oświatowa Solidarność. Do przyznanej od stycznia podwyżki w wysokości 5 procent, rząd zobowiązał się dodać 9,6 procent podwyżki we wrześniu.
Oprócz tego porozumienie zapewnia:
1. Wynagrodzenie za prowadzenie zajęć dodatkowych. W 2019 roku ma zostać przeznaczone na to w sumie 57 milionów złotych.
2. 1000 złotych na start dla młodych nauczycieli.
3. Minimalny dodatek za wychowawstwo w wysokości 300 złotych.
4. Skrócenie stażu nauczyciela stażysty do 9 miesięcy.
5. Zmniejszenie dokumentacji w procedurach awansu oraz zagwarantowanie opinii rady rodziców w procedurze oceny pracy nauczyciela.
Ostatnim punktem porozumienia jest zmiana systemu wynagradzania nauczycieli wypracowana w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi do 2020 roku.
Czego oczekują pozostali związkowcy?
FZZ i ZNP nie zaakceptowały propozycji strony rządowej i w trakcie negocjacji zmodyfikowały swoje oczekiwania. Początkowo domagały się tysiąca złotych podwyżki, później 30 proc. podwyżki, następnie związkowcy proponowali rozłożenie 30 proc. na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września tego roku.
Na ostatnim spotkaniu w zeszłym tygodniu związkowcy mówili o możliwości jeszcze innego rozłożenia w tym roku 30 proc. podwyżki.
Autor: js//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24