19 poturbowanych górników trafiło w nocy z piątku na sobotę do szpitali po silnym podziemnym wstrząsie, do którego doszło w kopalni "Wirek" w Rudzie Śląskiej. To już drugi od piątku wypadek w tej kopalni. Ośmiu z górników po badaniach zostało wypisanych do domów, ale pozostali zostali w szpitalach.
Po zdarzeniu pracownicy o własnych siłach opuścili zagrożony rejon. Dwaj z nich mają urazy kręgosłupa. Trafili do szpitali w Rudzie Śląskiej, Chorzowie, Piekarach Śląskich i Sosnowcu.
"Wirek" to część rudzkiej kopalni "Halemba-Wirek", powstałej z połączenia dwóch samodzielnych wcześniej kopalń. W piątek rano w drugiej części tej kopalni - "Halembie" - 830 metrów pod ziemią spaliła się stacja transformatorów. Jedna osoba została poparzona, a kilkanaście podtruło się dymem.
Eksperci ustalą rozmiar szkód
Jak powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, Edyta Tomaszewska, na poniedziałek w rejonie wstrząsu przewidziano wizję lokalną. Przedstawiciele nadzoru górniczego i eksperci ocenią wówczas rozmiar szkód, spowodowanych wstrząsem. Jeżeli okaże się, że są znaczne, wstrząs może być zakwalifikowany jako tąpnięcie.
Górnicy byli 636 metrów pod ziemią
Występujące w obszarze górniczym silne wstrząsy można porównać do małych, lokalnych trzęsień ziem. Według ekspertów, trudno je przewidzieć, mimo iż w kopalniach działają stacje sejsmologiczne.
Zaskoczeni przez wstrząs pracownicy przebywali 636 metrów pod ziemią. Nie wydobywali węgla, ale wykonywali innego rodzaju prace. Wstrząs, do którego doszło w kopalni "Wirek", zaliczony został do kategorii wysokoenergetycznych.
Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym. Wstrząsów wysokoenergetycznych rocznie notuje się na Śląsku powyżej tysiąca, z czego kilkaset o podobnej sile jak ten w "Wirku". Kilka dni temu nieco silniejszy wstrząs zanotowano w kopalni "Rydułtowy". Również tam załogę bezpiecznie wycofano. Można to porównać do trzęsienia ziemi
Występujące w obszarze górniczym silne wstrząsy można porównać do małych, lokalnych trzęsień ziem. Według ekspertów, trudno je przewidzieć, mimo iż w kopalniach działają stacje sejsmologiczne. Kopalnie w Rudzie Śląskiej, gdzie eksploatacja górnicza prowadzona jest od blisko 200 lat, uważane są za zakłady najbardziej narażone na silne wstrząsy oraz inne naturalne zagrożenia górnicze.
tka /el
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24