- Obowiązujące prawo związuje mi ręce. Nie mam instrumentów, by nadzorować sprawy w prokuraturze i wpływać na ich bieg, a tego się ode mnie oczekuje. Proszę dać mi instrumenty do racjonalnego wpływania na śledztwa i prokuratorów - mówi Andrzej Seremet w rozmowie z reporterem tvn24.pl Maciejem Dudą.
Maciej Duda, tvn24.pl: - Czy w końcu zdecydowano, która z prokuratur, łódzka czy warszawska ma rację w sprawie Papały?
Andrzej Seremet, prokurator generalny: Wciąż próbujemy rozciąć ten węzeł gordyjski. Spotkałem się z prokuratorami z Łodzi i z Warszawy. Prokuratura Apelacyjna w Łodzi będzie dalej prowadzić swoje postępowanie.
- Czy Robert P. jest wiarygodnym świadkiem koronnym?
Nie podejmuję się odpowiedzi na to pytanie. Przesądziłbym kierunek śledztwa. Nie wolno mi wpływać na prokuratorów.
- Jak doszło do schizofrenicznej sytuacji, w której dwie prokuratury prezentują i twardo dowodzą sprzecznych wersji najsłynniejszej polskiej zbrodni po 1989 roku?
Wróćmy do korzeni. Kilka lat temu wyłączono do odrębnego śledztwa wątek Edwarda M., podejrzanego o podżeganie do zabójstwa gen. Marka Papały trójmiejskiego gangstera Artuza Z., "Iwana", a do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko Boguckiemu i Andrzejowi Z. Ale w ówczesnej Prokuraturze Krajowej dostrzeżono zaniedbania w tym śledztwie. Zdecydowano o przekazaniu wątku Edwarda M. do Łodzi. Nikt sobie wtedy nie wyobrażał, że pojawi się ktoś taki, jak Robert P., który został świadkiem koronnym w tej sprawie. Pojawił się. Czy prokuratura miała przed nim zamknąć drzwi? Zamknąć oczy na jego wyjaśnienia?
- W którą wersję wydarzeń Pan wierzy: w warszawską czy łódzką?
Moje opowiedzenie się za którąś z tych wersji wpływałoby na decyzje niezależnych prokuratorów. Oczywiście mam swoje subiektywne zdanie...
Sprawa Papały ujawnia z całą ostrością dysfunkcjonalność obecnego modelu prokuratury. Jestem wzywany do tablicy jako ten, który ma kazać obu prokuraturom co mają zrobić, podczas gdy prokurator generalny nie może wydać poleceń w odniesieniu do decyzji procesowych.
Dlaczego nic Pan nie może zrobić?
Nie mam prawa polecić prokuratorom warszawskim co mają zrobić w sprawie oskarżonych Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. (np. „cofnijcie akt oskarżenia, albo wystąpcie o uniewinnienie") ani łódzkim jak mają postępować w śledztwie przeciwko Igorowi M., podejrzanemu o zabójstwo gen. Papały (np. „umórzcie, bo nic nie wychodzi"). Ja nawet nie mogę wyrazić im swoich sugestii, co do treści czynności procesowej, bo mogę spotkać się z zarzutem naruszenia niezależności prokuratorów.
-Jednak politycy i media żądały od pana decyzji w sprawie zabójstwa generała Marka Papały.
Politycy bardzo często do mnie piszą. Sarkastycznie się uśmiecham, kiedy spotykam się z zalewem próśb o interwencję czy objęcie nadzorem sprawy z prokuratur okręgowych i rejonowych, czego przecież mi nie wolno. I to są także prośby od posłów! A to przecież oni uchwalili taką, a nie inną ustawę, która związuje prokuratorowi generalnemu ręce. Ja nie mam instrumentów, by nadzorować dowolną sprawę w prokuraturze i wpływać na jej bieg.
Żąda się ode mnie sprawozdań z działalności, rozlicza się mnie z tego co robię ja i prokuratura jako instytucja oraz pojedynczy – przypominam – niezależni prokuratorzy. I bardzo dobrze. Tylko proszę dać mi prawne instrumenty do racjonalnego wpływania na śledztwa i prokuratorów. Chcę zmian tak, by odpowiedzialność Prokuratora Generalnego była warunkowana zakresem jego uprawnień. Jest przecież zupełnie oczywiste, że odpowiada się za coś, na co ma się wpływ. Tyle odpowiedzialności ile uprawnień.
- Przecież minister Jarosław Gowin zapowiada reformę prokuratury. Mówi, że chce przede wszystkim dać więcej uprawnień prokuratorowi generalnemu. Może musi pan tylko poczekać na wejście w życie nowej ustawy o prokuraturze?
Zmiany przygotowywane w Ministerstwie Sprawiedliwości niestety nie zmienią obecnego, niedobrego stanu rzeczy. Założeniem ministra Gowina było wzmocnienie prokuratora generalnego m. in. poprzez możliwości wpływania przez niego na decyzje prokuratorów. Lecz instrumenty, które wymienione są w projekcie, nie spełnią tej roli.
- Skąd ta pewność?
Wytłumaczę to na paru przykładach.
Część z tych instrumentów przewiduje wydawanie poleceń dowodowych w toczącym się śledztwie i zakreślania terminów wykonania czynności procesowych. Może to czynić prokurator generalny jako prokurator przełożony wszystkich prokuratorów, oczywiście pod warunkiem, że wcześniej zapozna się z aktami postępowania. Łatwo sobie wyobrazić, że każdy pokrzywdzony lub podejrzany, który nie będzie zadowolony ze sposobu prowadzenia śledztwa czy dochodzenia, będzie chciał skorzystać z tego, by to Prokurator Generalny wydał polecenie przeprowadzenia takiego czy innego dowodu, jego zdaniem niezbędnego, oraz by wyznaczył krótkie terminy realizacji rozmaitych czynności procesowych.
Prokurator Generalny nie będzie mógł odmówić uwzględnienia takiego żądania bez uprzedniego zapoznania się z aktami. Może więc nastąpić zalew takich żądań, co spowoduje paraliż Prokuratury Generalnej. Wystarczy przypomnieć, że rocznie w prokuraturach prowadzi się blisko 1,2 mln spraw.
Projekt przewiduje też możliwość uchylania lub zmiany decyzji prokuratorów. Jednak te instrumenty ograniczają się do dwóch rodzajów decyzji. Jedna z nich to decyzja o przedstawieniu lub uzupełnieniu zarzutów. Uchylić lub zmienić taką decyzję będzie jednak można tylko zanim zarzuty zostaną ogłoszone podejrzanemu. Aby z tego uprawnienia mógł skorzystać Prokurator Generalny musiałby dowiedzieć się, że jakiś prokurator, gdzieś w Polsce, napisał dokument zwany postanowieniem o przedstawieniu zarzutów i jeszcze zanim go ogłosił, czyli odczytał jego treść podejrzanemu - wtedy właśnie podjąć interwencję. To niemożliwe. W ten sposób tak olbrzymi urząd jak prokuratura nie działa. Może adwokat podejrzanego miałby do mnie przybiec z informacją, że jego klient dostał wezwanie, żebym interweniował zanim mu ten zarzut ogłoszą?
- Kiedy ten projekt będzie gotowy?
Nie wiem. Ostatni, z jakim się zapoznałem był z 30 stycznia br. Projekt nie powstaje w prokuraturze, a prokuratorzy mogą wnosić do niego jedynie uwagi. Doceniam jednak intencje twórców projektu i w zasadzie je podzielam, proponujących np. wyraźny zakaz żądania przez parlamentarzystów informacji o biegu konkretnych spraw, uściślenie kryteriów rocznego sprawozdania.
Autor: Maciej Duda/ ola/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24