Kuzyn rodziców 15-miesięcznej dziewczynki miał się nad nią znęcać, przypalać papierosem i wykorzystać seksualnie - twierdzi prokuratura. Dziecko przebywa w szpitalu, a podejrzany - decyzja sądu - trafił do aresztu. Mężczyzna częściowo przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Sąd Rejonowy w Łomży (Podlaskie) aresztował we wtorek na trzy miesiące młodego mężczyznę, podejrzanego o znęcanie się i wykorzystanie seksualne 15-miesięcznej dziewczynki.
Taki wniosek złożyła prokuratura. Postanowienie sądu nie jest prawomocne.
Częściowo przyznał się do zarzutów
Prokuratura Okręgowa w Łomży zarzuca podejrzanemu, że 26 października 2019 roku w tym mieście, działając ze szczególnym okrucieństwem, znęcał się fizycznie i psychicznie nad piętnastomiesięcznym dzieckiem w ten sposób, że "uderzał dziewczynkę po całym ciele, przypalał żarem papierosa, a następnie doprowadził małoletnią do poddania się innej czynności seksualnej". Dziecko doznało obrażeń, stanowiących naruszenie czynności narządu ciała na okres krótszy niż 7 dni
Podejrzany to młody mężczyzna, kuzyn rodziców dziewczynki, jak podawała wcześniej policja, miał się nią opiekować pod nieobecność rodziców. To oni przywieźli dziecko do szpitala w Łomży. Stamtąd trafiło ono do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dziewczynka została hospitalizowana. Ma urazy głowy, kończyn, a nawet okolic intymnych.
Jak dowiedziała się reporterka TVN24, życiu dziewczynki już nie zagraża niebezpieczeństwo.
Rzecznik łomżyńskiej prokuratury Rafał Kaczyński powiedział, że uwzględniając wniosek o tymczasowy areszt sąd powołał się na trzy przesłanki: surową karę grożącą podejrzanemu, obawę matactwa i obawę, że może próbować ukrywać się i utrudniać w ten sposób postępowanie.
Prokurator Kaczyński dodał, że podejrzany - zarówno w prokuraturze, jak i we wtorek w swoich wyjaśnieniach przed sądem - częściowo przyznał się do zarzutów.
- Przyznał się do spowodowania obrażeń ciała u dziecka, ale zaprzeczył, aby poddał pokrzywdzoną innym czynnościom seksualnym - wyjaśnił prokurator.
Podejrzanemu grozi kara do 12 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/ks / Źródło: TVN24/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: SO Łomża