Sąd: dzieci z Gronowa nie wrócą do ojca

Dzieci nie wrócą do ojca
Dzieci nie wrócą do ojca
Źródło: tvn24
Dzieci z Gronowa pod Toruniem nie wrócą do ojca, który się nad nimi znęcał - zdecydował w piątek Sąd Rejonowy w Toruniu. Dzieci pozostaną w placówce opiekuńczej. Wszystko po tym, jak trzy miesiące temu TVN24 ujawniła szokujące nagranie, na którym widać, jak mężczyzna bije i wyzywa swoje dzieci.

O dramatycznej sytuacji dzieci spod Torunia alarmowali m.in. sąsiedzi. Twierdzili, że przemoc i agresja to w tej rodzinie norma, dlatego zdecydowali się nagrać zdarzenie. Również ośrodek pomocy społecznej, który zajmował się rodziną, alarmował sąd, że dzieje się w niej coś niepokojącego.

Umorzenie

Po interwencji TVN24 postępowanie w tej sprawie wszczął kurator, a sąd tymczasowo odebrał dzieci ojcu i umieścił je w placówce opiekuńczej.

Jak informowaliśmy, prokuratura umorzyła postępowanie dotyczące przemocy wobec dzieci. W środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu Artur Krause powiedział, że kiedy prokurator zobaczył nagranie dostarczone przez dziennikarzy, natychmiast postanowił działać.

- Od razu przesłuchał osoby, które dostarczyły płyty, płyty zostały poddane analizie, a następnie skierował wystąpienie do sądu, sygnalizując, że w rodzinie dzieje się źle i należy podjąć natychmiastowe kroki - powiedział Krause, dodając, że efektem tego było umieszczenie czwórki dzieci w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym.

Następnie, jak tłumaczył rzecznik, prokurator zaczął gromadzić dowody, które pozwoliłyby na postawienie zarzutu znęcania się nad dziećmi.

- Umorzył jednak sprawę, bo doszedł do wniosku, że zebrane przez niego dowody nie dają podstaw do przedstawienia zarzutów osobie, która według filmu miała bić, znęcać się nad członkami rodziny - powiedział Krause.

Syn broni ojca

Kluczowe dla biegu spraw były zeznania syna mężczyzny. Wyjaśnił on, że nigdy nie doświadczył w domu żadnej przemocy. - Sam wyprowadzał ojca z równowagi, a to, co możemy zaobserwować na filmie, to był przejaw złości ojca, powodowanej tym, że wrócił do domu pod wpływem alkoholu i podbierał ojcu papierosy - relacjonował Krause.

Zaznaczył, że prokuratura wnioskowała również do sądu o przymusowe leczenie odwykowe Ryszarda L.

Autor: mn/ŁUD/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24

Czytaj także: