"Nigdy nie powiedziałem, że można dawać dzieciom klapsy. Nigdy nie powiedziałem, że pochwalam bicie dzieci" – oświadczył w piątek Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. Podkreślił, że stosowanie jakiejkolwiek przemocy wobec dziecka jest niedopuszczalne.
W środę w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, mówiąc o karach cielesnych dla dzieci, stwierdził między innymi, że "klaps nie zostawia wielkiego śladu". "Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie" - przekonywał. Na pytanie, czy da się to rozróżnić, odpowiedział, że "wiele osób nawet podniesienie głosu może uznać za przemoc".
Po tych słowach przedstawiciele sejmowej opozycji wyrazili oczekiwanie, że poda się on do dymisji.
"Nigdy nie powiedziałem, że można dawać dzieciom klapsy"
W piątek Pawlak wydał w tej sprawie oświadczenie opublikowane na stronie internetowej Rzecznika Praw Dziecka.
"Nigdy nie powiedziałem, że można dawać dzieciom klapsy. Nigdy nie powiedziałem, że pochwalam bicie dzieci. Wręcz przeciwnie, w wywiadzie, za który jestem niesprawiedliwie atakowany, powiedziałem wyraźnie, jasno i jednoznacznie: nie wolno bić dzieci i koniec pieśni" – napisał Pawlak w oświadczeniu.
"Oświadczam raz jeszcze: uważam stosowanie jakiejkolwiek przemocy wobec dziecka za absolutnie niedopuszczalne zachowanie. Zawsze broniłem i będę bronił dzieci, ich praw i godności" – podkreślił.
"Z wielkim zdumieniem przyjmuję skalę manipulacji i nieprawdziwych informacji"
Pawlak dodał, że z "wielkim zdumieniem" przyjmuje "skalę manipulacji i nieprawdziwych informacji", które są rozpowszechniane w mediach po jego wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". "Uważam to za przykład wyjątkowo złej woli i świadomego wprowadzania opinii publicznej w błąd" – ocenił.
Rzecznik wskazał, że kontekst jego wypowiedzi dotyczył wyłącznie odpowiedzialności karnej za przemoc wobec dziecka, za znęcanie i bicie.
"Przemoc wobec dziecka musi być bowiem karana z całą stanowczością. Nie zawsze jednak skarcenie dziecka musi się kończyć odpowiedzialnością karną. Ustawa zabrania stosowania kar cielesnych i uważam to za przydatny i mądry przepis, jednak obligatoryjne skazywanie rodziców za incydentalne skarcenie byłoby absurdem. Takim samym absurdem, jak wyciąganie z tej opinii wniosku, że jestem za biciem dzieci" – napisał.
Pawlak: wykładnia terminu "użycie siły" czy "kara cielesna" w ustawie musi być dokonywana w sposób wyważony
"O tym, że wykładnia terminu 'użycie siły' czy 'kara cielesna' w ustawie musi być dokonywana w sposób wyważony i w odniesieniu do konkretnej sytuacji mówił już kilka lat temu mój poprzednik Marek Michalak, zwracając uwagę, że przepis ma zwiększyć skuteczność działań przeciwko rodzicom dopuszczającym się wobec dzieci rzeczywistej przemocy, okrucieństwa i wyzysku, a 'nie tylko zbyt kazuistycznie pojmowanych zachowań'. Takie też jest orzecznictwo sądowe" - przekonuje dalej rzecznik w oświadczeniu.
Pawlak poprosił wszystkich, którzy oceniają go "na podstawie zmanipulowanych informacji", o zapoznanie się z całym kontekstem fragmentu wywiadu dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Autor: mjz/adso / Źródło: PAP