Nie chodzi o to, żeby stworzyć dodatkową drogę przepływu gazu. Chodzi o to, żeby móc w przyszłości szantażować Ukrainę, i inne kraje odcięciem dostaw gazu - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Jacek Sasin z PiS. I dodał: - Powinniśmy od razu powiedzieć, że nas ten projekt nie interesuje - ocenił.
Spółka EuRoPol Gaz podpisała z Gazpromem "memorandum o wzajemnym zrozumieniu" dotyczące oceny, na etapie przedinwestycyjnym, możliwości realizacji nowego gazociągu. Dokument nie zawiera decyzji o budowie gazociągu - podkreślił EuRoPol Gaz. Po 48 proc. udziałów w EuRoPol Gazie mają PGNiG i Gazprom, pozostałe 4 proc. należy do spółki Gas Trading. Zarząd PGNiG poinformował, że podpisany dokument "nie przesądza o budowie jakiegokolwiek gazociągu przez terytorium Polski".
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski, komentując podpisanie memorandum oświadczył, że jest to jedynie porozumienie techniczne, a nie umowa, która zobowiązywała by kogokolwiek do rozpoczęcia budowy.
Od razu powiedzieć "nie"
Według Sasina "nie możemy lekceważyć tej sytuacji". - To jest bardzo poważny sygnał o tym, że minister skarbu i premier nie panują nad tym, co dzieje się w bardzo ważnym obszarze bezpieczeństwa energetycznego Polski. Bieg wydarzeń jest taki: mamy komunikat ze strony rosyjskiej, a wczoraj minister Budzanowski na komisji skarbu zaprzeczał, by jakiekolwiek działania w tej sprawie były podjęte - powiedział polityk.
I dodał: - Intencje rosyjskie są wyraźne. Najpierw ominięcie Polski Gazociągiem Północnym, teraz chodzi o otoczenie Ukrainy, rozbicie współpracy polsko-ukraińskiej. Nie chodzi o to, żeby stworzyć dodatkową drogę przepływu gazu. Chodzi o to, żeby móc w przyszłości szantażować Ukrainę, żeby móc stosować szantaż odcięciem dostaw gazu - stwierdził Sasin.
W jego ocenie "Rosja tworzy sobie możliwości szantażowania w przyszłości innych krajów". - Mądrością polskich polityków powinno być to, żeby się do tego scenariusza nie wpisywać. Po co rozmawiamy, kiedy z góry wiemy dziś, jakie argumenty są po stronie rosyjskiej. Powinniśmy od razu powiedzieć, że nas ten projekt nie interesuje - ocenił Sasin.
Spokojnie
Spokojniej sytuację radził oceniać Marek Borowski. - Ja nie oceniam sytuacji jako dramatycznej, bo to memorandum o porozumieniu między EuRoPol Gazem i Gazpromem to nie jest żadne porozumienie o budowie. To byłoby absurdalne, bo takie rzeczy zawiera się na zupełnie innym szczeblu i po bardzo długich rozmowach - podkreślił.
Jego zdaniem po komunikacie ze strony Rosji, w którym "Putin pokazuje się i wskazuje palcem co kto ma robić (...) osoby, które się tym zajmują powinny premierowi przekazać taką informację". I dodał: - To jest porozumienie o tym, że przeprowadzi się analizę opłacalności takiego projektu. Dla Polski to polega na tym - czy my potrzebujemy gazu rosyjskiego, wygląda, że nie. Po drugie - jeśli ten gazociąg ma przechodzić przez Polskę, to co z tego będziemy mieli - analizował Borowski.
W jego ocenie "w tej chwili widać wyraźnie, że Rosja zaczyna obawiać się zmian na rynku gazowym w Europie i na świecie". Poza tym "rozsądny kraj nie odrzuca z góry" takich propozycji. - Uważam, że jeśli wychodzi jakaś propozycja gospodarcza, wszystko jedno z czyjej strony, to rozsądny kraj nie odrzuca tego z góry. Mówi - dobrze, siądźmy do stołu i zobaczmy, co to jest - podsumował Borowski.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24