Rada Bezpieczeństwa Narodowego omówiła na środowym posiedzeniu przygotowany przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego raport dotyczący zasad i procedur bezpieczeństwa przewozu powietrznego osób zajmujących ważne stanowiska państwowe. I choć obecni na posiedzeniu członkowie RBN byli zgodni, to nie obyło się bez zgrzytów. Na posiedzeniu zabrakło Jarosława Kaczyńskiego, a szef SLD Grzegorz Napieralski mówił: - Nie chcemy bojkotować tych posiedzeń, chociaż dzisiaj jeszcze raz powiedziałem panu prezydentowi, że spotkania RBN powinny być spotkaniami, które mają ważniejsze tematy niż latanie VIP-ów.
W posiedzeniu RBN uczestniczyli: prezydent Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, który przed obradami odebrał akt powołania do Rady, premier Donald Tusk, wicepremier Waldemar Pawlak, szef BBN Stanisław Koziej, szef MSZ Radosław Sikorski, szef MSWiA Jerzy i przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Wchodzący w skład RBN prezes PiS Jarosław Kaczyński, zgodnie z zapowiedzią, nie uczestniczył w posiedzeniu Rady.
Omówiony w środę raport BBN - jak poinformowała w komunikacie rzeczniczka Biura Joanna Kwaśniewska - skupia się na trzech głównych obszarach: zasadach korzystania przez VIP-ów z transportu powietrznego; bezpiecznej organizacji transportu powietrznego przez Kancelarie: Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, Sejmu i Senatu oraz Ministerstwa Obrony Narodowej; bezpieczeństwie wykonania przewozu VIP-ów.
"Nie" dla wszystkich w jednym samolocie
Uczestniczący w posiedzeniu Rady szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział po zakończeniu obrad, że główna propozycja wynikająca z raportu szefa BBN Stanisława Kozieja polega na tym, że prezydent oraz marszałkowie Sejmu i Senatu nie mogą wspólnie podróżować samolotem.
- Wszyscy się zgodziliśmy, że dla ciągłości państwa polskiego prezydent i dwóch marszałków: Sejmu i Senatu nie mogą absolutnie wsiąść do jednego samolotu - powiedział dziennikarzom Napieralski.
Wszyscy się zgodziliśmy, że dla ciągłości państwa polskiego prezydent i dwóch marszałków: Sejmu i Senatu nie mogą absolutnie wsiąść do jednego samolotu. Grzegorz Napieralski
Jak podkreślił, dokument przedstawiony przez szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego jest obszerny i bardzo ważny. - Ten dokument mówi, jakie osoby mogą razem ze sobą latać, jak powinna wyglądać procedura, kto bierze odpowiedzialność za te osoby, jak przebiega szkolenie (pilotów), kto jest najważniejszy z najważniejszych i jakie instytucje powinny być tymi procedurami objęte - mówił.
Kto się zajmie lotami VIP-ów
Napieralski poinformował, że podczas posiedzenia Rady zaproponował, aby to ministerstwa: Obrony Narodowej i Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz BBN, a nie RBN zajmowały się sprawą lotów VIP-ów.
- Nie chcemy bojkotować tych posiedzeń, chociaż dzisiaj jeszcze raz powiedziałem panu prezydentowi, że spotkania RBN powinny być spotkaniami, które mają ważniejsze tematy niż latanie VIP-ów - mówił szef SLD.
Powiedział, że jest szczerze zdziwiony nieobecnością na posiedzeniu Rady prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Uważam, że kultura osobista, ale przede wszystkim standardy w polityce, które bardzo mocno przestrzegam i ta inna polityka, którą wszyscy zapowiadaliśmy, powinna prowadzić do rozmawiania ze sobą, nawet jeżeli w wielu kwestiach się nie zgadzamy i nawet, jeżeli jesteśmy przeciwnikami politycznymi" - powiedział Napieralski. Dodał, że "rozmowa jest konieczna".
Jego zdaniem, gdyby Kaczyński pojawił się na posiedzeniu Rady, to "być może udałoby się kilka ważnych wątków dodatkowo wprowadzić".
Najważniejsze tezy
Tezy raportu szef BBN przedstawił już na początku września. Zgodnie z zaleceniami BBN, żadna z czterech najważniejszych osób (prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier) nie powinna się znaleźć na pokładzie z inną osobą z tej czwórki. - Żadnemu VIP-owi nie powinno też towarzyszyć więcej niż trzy bezpośrednio podległe mu osoby, np. premierowi nie więcej niż trzech ministrów, zwierzchnikowi nie więcej niż jedna trzecia dowódców strategicznych. Tego typu formuły proponujemy - mówił wtedy Koziej.
Druga grupa rozwiązań dotyczy obowiązków kancelarii upoważnionych do organizowania lotów specjalnych. - Doprowadziliśmy w wyniku konsultacji do przygotowania projektów nowych porozumień między szefami tych kancelarii w sprawie organizowania wylotów - powiedział szef BBN. Jego zdaniem jeśli porozumienia zaczną obowiązywać, odpowiedzialność poszczególnych organizatorów będzie czytelniejsza.
Raport zawiera też zalecenia dotyczące wykonawców lotów - zarówno jednostki wojskowej, która ma pozostać głównym ich wykonawcą, jak i innych instytucji lotnictwa państwowego, zawiadujących np. samolotami i śmigłowcami policji i straży granicznej. Na przykład odpowiedzialny za niewydanie zgody na jednoczesną obecność na pokładzie dwóch osób pełniących najwyższe funkcje państwowe będzie szef kancelarii organizującej dany lot.
Raport - według zapowiedzi - nie ma charakteru dokumentu formalnego, natomiast poszczególne zalecenia, dotyczące np. odpowiedzialności za wdrożenie pewnych rozwiązań, mogą przybrać postać wewnętrznych regulacji lub formalnych porozumień między instytucjami.
Gdy prezydent był marszałkiem
Prace nad raportem w sprawie procedur lotów specjalnych BBN rozpoczęło na zlecenie Bronisława Komorowskiego, gdy był on jeszcze marszałkiem Sejmu pełniącym obowiązki prezydenta. Komorowski zlecił opracowanie raportu - który ma pomóc zapobiec podobnym wypadkom - po katastrofie lotniczej 10 kwietnia, w której zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński, parlamentarzyści i najwyżsi dowódcy wojska.
Źródło: PAP, tvn24.pl