Premier Beata Szydło powiedziała w czwartek, że oczekuje na wyjaśnienia w kwestii doniesień medialnych na temat sędziego Trybunału Konstytucyjnego prof. Mariusza Muszyńskiego. Według tych informacji Muszyński miał zataić informację o swojej współpracy z wywiadem.
W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że w niezależnych źródłach potwierdziła informację, iż sędzia Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński ukrył przed Sejmem, jako kandydat na sędziego TK, że w latach 90. służył w wywiadzie. Sama praca w służbach specjalnych - pisze "GW" - nie jest przeszkodą w sprawowaniu funkcji sędziego; przeszkodą jest zatajenie tej służby. Szefowa rządu odpowiadając w czwartek na pytanie dziennikarza o doniesienia medialne na ten temat odparła: "Rozumiem, że nawiązuje pan do ostatnich informacji medialnych, które pojawiały się, dotyczących jednego z sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mój komentarz w tej sprawie jest taki, że ja również oczekuję na wyjaśnienia".
Pytania o przeszłość sędziego TK
Według "GW" Muszyński został przyjęty do UOP w 1993 roku. "Potem rok pracował w centrali UOP. W ambasadzie w Berlinie objął funkcję szefa działu prawnego. Zdaniem naszych informatorów była to 'przykrywka' dla drugiego etatu - oficera służb" - pisze "Wyborcza". Jak podaje dalej, w 1996 roku na życzenie strony niemieckiej, Muszyński musiał w ciągu jednego dnia opuścić placówkę. Mariusz Muszyński jest jednym z sędziów wybranych przez Sejm 2 grudnia zeszłego roku głosami PiS i Kukiz'15. Prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuszcza do orzekania trzech sędziów (właśnie Mariusza Muszyńskiego, a także Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha), ponieważ Trybunał uznał ich wybór za niekonstytucyjny.
Autor: kło/kk / Źródło: PAP