Pracownicy Białowieskiego Parku Narodowego zgłoszenie otrzymali od grzybiarza, który trafił na uwięzione młode zwierzę. Po przybyciu na miejsce stwierdzili, że to dwuletnia jałówka. Okazało się, że miała ogromne szczęście.
- Po pierwsze, bo została zauważona przez grzybiarzy, po drugie bo wnyki zawiązały jej się na wysokości klatki piersiowej a nie szyi, przez co nie udusiła się - poinformował we wtorek reporter TVN24.
Po znalezieniu uwięzionego zwierzęcia specjaliści musieli je na kilka godzin uśpić, aby zaaplikować mu leki przeciwpasożytnicze oraz zdjąć z niego stalową linkę. Po wybudzeniu jałówka została wypuszczona z powrotem do lasu.
Problem się nasila
To już trzeci przypadek w tym roku, gdy natrafiono na żubra uwięzionego w kłusowniczych wnykach i drugi żubr, którego udało się uratować. Problemem są zbyt niskie kary oraz fakt, że kłusowników bardzo trudno schwytać.
- Choć specjaliści podkreślają, że są fotopułapki i od czasu do czasu udaje się złapać tych, którzy polują w niedozwolony sposób, łamiąc prawo, to im grozi tylko kara dwóch lat pozbawienia wolności - podkreślił reporter TVN24.
Dwuletnia jałówka uwięziona we wnykach
Autor: mm//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24